bo przecież nie ma nic przyjemniejszego dla oka i ducha niż widok jak kobieta okłada z powodzeniem faceta. I to nie jednego, a całe tabuny. Jej twarz zaczyna przypominać twarz Pudziana po walce z Silvą, tyle, że takiej ilości takich ciosów jakie zainkasowała bohaterka filmu Pudzian raczej by nie przeżył. A ona przeżyła, choć jest to babeczka takiej postury, że w rzeczywistym życiu przewróciła by się, gdyby któryś ze zbirów na nią dmuchnął. To samo mniej więcej co w bzdurnym "Salt", z jeszcze bardziej chuderlawą Brangeliną. W sumie z filmu broni się chyba tylko wspaniała muzyka z lat osiemdziesiątych.