No tak, bo nie było odcinania głów. Film podchodzi pod Blair Witch project, tyle, że tutaj reżyser bardzo fajnie przedstawił nam nagrywanie za pomocą amatorskiej kamery. A jeszcze lepiej, że wszystko się wyjaśniło i nie ma tam żadnych zombiaków i duchów tylko historia, która mogła zdarzyć się naprawdę, a nie jak te gnioty typu PA.