PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=98555}

Attyla

Attila
6,7 5 348
ocen
6,7 10 1 5348
Attyla
powrót do forum filmu Attyla

Nie do końca jestem pewien, co właśnie obejrzałem. To jak połączenie "Attila The Hun Show" Monty Pythona (którego uwielbiam) z "300", oraz "Batmanem i Robinem". Autentycznych faktów z biografii Attyli to mamy tu niewiele, za to występują ciągłe przekłamania, podciągnięcia, koloryzacje itp. Zdradzieccy, źli i niedobrzy rzymianie ze swymi pięknymi, plastikowym tarczami, nie wiadomo z jakiej epoki na ślepo dobranymi, i Hunowie - szlachetni, a co najważniejsze - czuli barbarzyńcy, co to nawet oszczędzali co piękniejsze kobiety nawet ich nie tknąwszy członkami swemi, oraz oszczędzali ich rodziny. Co więcej - kobiety owe dotykało coś pomiędzy syndromem sztokholmskim a nagłym wzrostem uczuć macierzyńskich. Oczywiście, platynowo-zęby Hun Attyla jest wspaniałomyślnym, wyrozumiałym wodzem, nie nabijającym na pal czy w inny sposób nie uśmiercający każdego, kto mu się nie spodoba.
Sposób przedstawienia jednego z największych rzeźników europy, jako postać tragiczną, wspaniała i szmaragdową, wręcz szlachetnego bohatera romantycznego, wywołuje we mnie coś pomiędzy odruchem wymiotnym a potężnym wzdęciem. A dla tych, co mówią - "To tylko film" mam pytanie - co uważacie o biografii Adolfa H., zwanego fuhrerem, przedstawiającej go jako wrażliwego malarza z niedocenionym talentem, zmuszonego przez okoliczności w jakich się znalazł do poprowadzenia wielkiego narodu, by uchronić go przed atakami krwiożerczych sąsiadów - Słowian, Żydów i Cyganów, knujących w swych czarnych sercach spisek przeciwko miłującemu pokój i wielce kulturalnemu narodowi germańskiemu? Było by tu również miejsce na wątek wielkiej miłości aż po grobowy dół, dywan i kanister, miłości tragicznej i wegetariańskiej, brązowej i czerwonej, jak ziemia i krew. Cholera.. Chyba powinienem pisać scenariusze... A na powyższe pytanie nie odpowiadajcie, było retoryczne i wielce ironiczne. Acz film byłby ciekawy ;)

ocenił(a) film na 1
Piotr.St

(następnym razem będę wiedział, że nie można edytować i dodawać zmian do pierwszego w temacie postu)
Dodam, że w moim odczuciu gra aktorska na bardzo przeciętnym poziomie, może jedynie grający Aecjusza Flawiusza Powers Boothe choć trochę mnie poruszył, a nie tylko irytował. Sceny batalistyczne - beznadziejne... Te armie.. Te potyczki.. Ta porażka... Rekwizyty - no jeżuś marian... Scenografia - chwilami myślałem, że poprzegryzam sobie nadgarstki. Muzyka - chciało mi się wyć. Głównie ze śmiechu.
Ach, na zakończenie dodam jeszcze, no wybaczcie, muszę - Cochran, ty debilu! Orleanu Attyla nigdy nie zdobył, to Metz szlag trafił!
A jeżeli chcecie dobrego filmu opowiadającego o Attyli w bardziej realistyczny sposób, polecam to - http://www.youtube.com/watch?v=QiRUZJgGVjQ - całkiem dobra, a na pewno już o wiele, wiele lepsza od "Attyli" produkcja pt. "Wielcy wodzowie, wielcy wojownicy. Hun Attyla".

Piotr.St

Świetny pomysł na scenariusz ;) A co do Attyli - pewnie chodziło o ten serial http://www.filmweb.pl/serial/Wielcy+wodzowie-2007-483388/episodes#rok2007 (link na YT martwy). Rory McCann w roli Attyli tak mi się wrył w pamięć, że nijak Gerald Butler mi na niego nie pasuje.

Piotr.St

Aleś poleciał według ciebie Attyla był jedynym który podbijał ludy/plemiona Europy a Rzymianie to z kwiatami i winem ich do siebie zapraszali. Jak Attyla był największym rzeźnikiem to kim był Stalin, Aleksander Wielki i reszta szalonych przywódców.
Rzym w tamtym okresie był czysto polityczną konstrukcja utopioną w korupcji i rozgrywkach politycznych co znacząco osłabiło Rzym. Po upadku Cesarstwa rzymskiego germanie zaczęli sobie uzurpować ziemie, kolejne mordy.

ocenił(a) film na 1
markin

Niczego takiego nigdzie nie napisałem. Co więcej - proszę jeszcze raz przeczytać. Ujawni się wtedy, że jedynie niezrozumienie mojego tekstu i stosowanie wyrazów czy wyrażeń zupełnie zmieniających jego sens, a w samym nigdzie nie występujących, co oddaje mylny sposób postrzegania i myślenia o nim, o mojej wypowiedzi i jej treści, stawia Ciebie po drugiej stronie (bardziej, czy raczej mniej) merytorycznego sporu, którego nie ma, gdyż jego przedmiot nie istnieje - zdania Twoje i moja są bardzo podobne, i nigdzie nie napisałem niczego, z czym ty mógłbyś się nie zgodzić, czemu zaprzeczyć, czy w reakcji na co oburzyć (wnioskuję z sedna, do którego zdaje się zmierzasz). Dodam jeszcze tylko, że - odnośnie Aleksandra - wielkim był zaiste. Nie wyrąbywał w pień narodów, nie zabierał im wolności, nie segregował podług klas ludzkich, pochodzenia - za to właśnie jego nauczyciel, Arystoteles, opuścił go, za przyzwolenie, a wręcz popieranie mieszania się z podbitymi ludami poprzez mieszane małżeństwa, i posiadanie pewnej niezależności przez owe narody - włączał ludy podbite do Imperium i świata hellenistycznego, tworząc mieszankę narodów, obyczajów, wierzeń, religii, języków i kultur, powodując, że wszystko to, jak również nauka, miało możliwość wolnego (bez barier narodowych, etnicznych, kulturowych i językowych - kultura i język grecki były nadrzędne, międzynarodowe dzięki niemu) wymiany, przemieszczania się po podbitym terytorium - czyli prawie całym cywilizowanym świecie. Wpływając dodatkowo na rozwój infrastruktury, gospodarki, i rozbudowę terenów podbitych. Dzięki niemu wykształcił się nowy świat, nowa kultura - kultura hellenistyczna, z nowym rodzajem światopoglądu, w którym ludzie z obywateli polis stawali się obywatelami świata. Dla tego zwiemy go Wielkim, a nie "Tym szalonym rzeźnikiem" ;).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones