Film, owszem, nie najgorszy, ale książka moim zdaniem lepsza. Przede wszystkim uważam, że książka posiada dużo lepsze zakończenie.
Witam
Tak, zatem od początku mych przemyśleń - zakończenie filmu jest wbrew logice. Bohater praktycznie podkłada się pod topór kata ujawniając, że zna prawdę. Znając metody CIA (np śmierć poprzedniego "Murzyna", czyli człowieka, który przed nim próbował napisać tą biografię) musiał wiedzieć, jak to się dla niego skończy. Jeśli chciał zginąć, to czemu nie pozwolił się dopaść ludziom CIA na promie po wizycie u tego starego agenta CIA? (scena nawiasem mówiąc wyssana z palca, bez odzwierciedlenia w książce, gdzie owszem, był ścigany, ale zdołał zgubić prześladowców).
W zakończeniu książki spodobało mi się, stwierdzenie : skoro to czytacie, to znaczy, że ja już nie żyję (autor zostawił kopię zawierającą prawdę dla swego bezpieczeństwa jednej osobie) bardziej subtelne niż podłożenie się pod nóż CIA i zostanie przejechanym na ulicy, nieprawdaż?