PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=3980}
5,6 5 212
ocen
5,6 10 1 5212
3,8 4
oceny krytyków
Avalon
powrót do forum filmu Avalon

Niestety...

ocenił(a) film na 2

...film jest bardzo słaby i trudny do oglądania. Pierwszy raz nie udało mi się wytrzymać do
końca filmu. Ten kto był odpowiedzialny za scenografię dał d*py po całej linii. Film wygląda
jakby był mocno niedofinansowany. Japońce i polaczki mocno spaprali (aby nie powiedzieć-
spieprzyli) sprawę. Film miał interesującą fabułę, ale NA BOGA! A jeśli chodzi o aktorów to mam
wrażenie że ci z kolei znaleźli się w swoich rolach chyba przez przypadek. Przede wszystkim
pytania:
1)Czemu akurat Polska?!!!
2)Czemu akurat główną bohaterką miała być Foremniak i czym akurat kierowali się osoby z
castingów dobierające aktorów do ról?
3)Czemu akurat taka scenografia która w ogóle nie współgrała z klimatem filmu i ogólnie kultury
CyberPunk?
Ogólnie załamka i niewypał po całej linii i za takie dzieło należy się 1/10 ale daję 2/10 ze
względu na muzykę i strój Foremniak.
Chyba najgorszy CyberPunkowy film jaki widziałem do tej pory.

Peter_Quinzel

"polaczki" heh, pajac.

ocenił(a) film na 2
tomek2123

Więcej dystansu.

ocenił(a) film na 10
Peter_Quinzel

Niestety masz racje, że film trudny (do oglądania) bo:
 trudny do zrozumienia
 oryginalny, odbiegający od konwencji efekciarskiego szoł dla wygodnego, oczekującego rozrywki widza (nie zadającego sobie pytań o życie, o jego sens).
 Bez obejrzenia całości nie da się, są nikłe szanse, na skapowanie się w ogóle o co tam chodziło (wyjaśnienie i co najważniejsze PRZESŁANIE JEST NA samym KOŃCU, którego przecież nie widziałeś).

Scenografia była celowym zamierzeniem (gdybyś dotrwał do końca skapował byś się, że chodziło o odróżnienie klas, poziomów GRY o której to wybitne, a nie rozumiane, działo opowiada).

Pantomina w teatrze też wygląda jakby była nie dofinansowana, celowo zapuszczony i pordzewiały drogi samochód też, ale (pozory mylą) tu i tam to taki artystyczny styl.


Pogardliwe wypowiadanie się wobec własnego narodu to tak jakby robić z siebie pośmiewisko (celowo wypaczać swoje nazwisko czy coś). Poza tym jest obraźliwe dla innych (to tak jak by ktoś czarnoskóry wypowiedział rasistowski tekst z filmu psy, na forum dla czarnych –to wyraz co najmniej nie taktu).

Dwa nie można oceniać czegoś na czym się nie zna (tu na forum nie jednokrotnie była mowa, że bez odniesienia do mangi, bez zapoznania się z twórczością, stylem reżysera, nie sposób pojąć, ani oceniać tego obrazu).

Właśnie jeśli chodzi o grę aktorską jest to celowe zamierzenie (minimalistyczna, jakby sztuczna gra jak i sceneria).

Pytasz: „Czemu akurat Polska?”
Bo jakieś miejsce musi być (a czemu by nie, czy coś Tobie się nie podoba –jesteś uprzedzony czy co?)
Na drugie pytanie można by odpowiedzieć podobnie (zresztą co Tobie ona przeszkadza, też jej nie lubisz?)
Scenografia ma za zadanie skupiać na idei, a nie na sobie i również tak jak czarnobiałe zdjęcie do kolorowego kontrastować (pod koniec filmu, zmienia się to na kolorowy, nowy świat).

Chyba zupełnie nie było ci dane zrozumieć tego filmu, skoro tak się o nim wypowiadasz.
Zważ, że niektóre filmy są na tyle trudne, że aby je zrozumieć trzeba obejrzeć po kilka razy.
Tu przesłanie jest dość proste i oczywiste. Jest to moim zdaniem najlepszy film w historii kina, poruszający ten sam temat naszego świata jako symulacji jak w: „Trzynaste pięteo”, „Matrix”, „Tron dziedzictwo”, „Incepcja”, „eXistenZ”. Właśnie dzięki temu ostatniemu zdaniu, którego nie wysłuchałeś (widać to jeszcze nie tematy dla Ciebie). Za granicą jest ceniony dużo wyżej niż u nas (w zakompleksionym widać narodzie, który akurat reżyser lubi).

ocenił(a) film na 2
zjonizowany

Fajnie, pomijając fakt że większości nie chciało mi się czytać. Widzę że parę słów gorzkiej prawdy i niektórzy dostaję "bólu dupy". "Jest to moim zdaniem najlepszy film w historii kina"-Ok, rozumiem, akceptuję to ale ty zaakceptuj że w moim zdaniu to najgorszy film w historii CyberPunku.

Amen.

ocenił(a) film na 2
Peter_Quinzel

"pomijając fakt że większości nie chciało mi się czytać" - ja pierdzielę , co za ignorant.
Wrzucasz temat wiedząc, że dyskusja się potoczy, ale jednak masz to w dupie.
Jeśli chciałeś wyrazić tylko swoje zdanie, to niepotrzebnie się produkujesz.
Lepiej kiś to w sobie następnym razem. Trochę ogłady życzę
.

ocenił(a) film na 2
fyrk

Nie, do tego jest forum abym mógł się wypowiedzieć więc po co mam to kisić? I mam w d*pie dyskusje z jakimś internetowym bezguściem- bytem. XOXO. I ja również życzę tego samego.

ocenił(a) film na 10
Peter_Quinzel

//dopiero teraz to zrozumiałem, że to film o oświeceniu.. Czyli przejrzeniu natury życia, docenianioneg [klar real =prawdziwe życie] jako kontrastu z walką (prowadzoną dotychczas =życiem nieświadomym, jak w amoku) miejsce szczęścia zwyczajnego życia!

ocenił(a) film na 2
ocenił(a) film na 10
Peter_Quinzel

Co do klimatu filmu, w większości sceneria jest czarno biała, mdła.
To na co narzekasz jest CELOWYM zabiegiem (nie brakiem budżetu).
Tak jak fotografik używa czarno białego filmu, aby wyrazić jakąś głębię.

Bez klucza interpretacji raczej nie skorzysta się z tego przesłania
więc film wyda się nieudanym.

ocenił(a) film na 2
ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 4
Peter_Quinzel

Za używanie słowa "polaczki" względem własnych rodaków powinieneś dostać strzała w ryj na otrzeźwienie, szczylu.... mam nadzieję, że przez te 9 lst zmądrzałeś.

ocenił(a) film na 4
zjonizowany

Dostrzegam, że ten komentarz został napisany 8 lat temu (stan na 2 II 2022) i liczę się z tym, że być może nie jesteś już aktywny na Filmwebie i wobec nie odpowiesz mi, no ale nie mogłem się powstrzymać.

Zauważyłem, że urządziłeś sobie krucjatę na tym forum i zaciekle bronisz tego filmu.
W zasadzie piszesz ciągle to samo: "ostatnia scena/słowa piosenki/przesłanie" - nie wystarczyło tego raz napisać? Naprawdę musi to być pod prawie każdym jednym tematem?

Ale wracając do filmu - otóż, nie byłem zachwycony, ale po obejrzeniu i spędziłem łącznie ok. 2-3 godzin na surfowaniu po internecie w poszukiwaniu czegoś, co choć trochę wytłumaczy o co chodzi kontrowersyjnością tego filmu. A być może jednak dowiedziałbym się ciekawych informacji i pod ich wpływem podwyższyło cenę filmu?

Co prawda mam ocenionych zaledwie 459 filmów, ale jest to pierwszy taki przypadek w mojej przygodzie związanej z kinem, prawidziwy ewenement. Już wiem o co chodzi i wobec tego wyjaśniam:

Poza przeczytaniem ponad setki komentarzy na tym forum, sprawdziłem m. in. także świetną recenzję Marcina Kamińskiego pt. "open your eyes" i dowiedziałem się kilku rzeczy na Wykopie.

Od końca - leon-san napisał:

<<
Po drugie, Japończykom najprawdopodobniej spodobał się język polski – jego kompletnie niezrozumiałe brzmienie w sposób przewrotny pasowało im do dystopijnego charakteru opowieści, którą chcieli nakręcić.

Największym jednak minusem filmu, wyjątkowo utrudniającym seans, jest aktorstwo. Zaprawdę, słynny Pinokio ma w sobie mniej pokładów drewna i związanej z nią bezduszności niżeli aktorzy Avalonu.
>>

"
Te dwie rzeczy są ze sobą ściśle powiązane. Wg info krążącego w ówczesnym fandomie, film początkowo miał być dubbingowany. I aktorzy doskonale o tym wiedzieli. Wobec czego beznamiętnie recytowali teksty z scenariusza, czasem wręcz niektóre pomijając czy dobrowolnie je zmieniając.
A, że Oshiemu spodobał się język, to zrezygnował z dubbingu i dostaliśmy potworka.

Fakt faktem, najbardziej zapamiętany został OST Kenjego Kawaii z fenomenalną Elżbietą Towarnicką
"
oraz twoje słowa:
"
Właśnie jeśli chodzi o grę aktorską jest to celowe zamierzenie (minimalistyczna, jakby sztuczna gra jak i sceneria).
"

I to jest dla mnie pierwsza poważna wada tego filmu: beznadziejna gra aktorska, ale taka naprawdę słaba, było ciężko.
A ten argument, że taka była idea reżysera, jego wizja, że on tak nakazał grać aktorom? Uważam, że to spory mankament #2, ponieważ jest to po prostu słaby pomysł Japończyka i niczego on nie usprawiedliwa. Zła decyzja i konsekwencją tego jest słabe wykonanie. Kompletnie to nie wyszło. Argument "bo tak miało być" w ogóle nie przechodzi.

Następna sprawa:
"
nie można oceniać czegoś na czym się nie zna (tu na forum nie jednokrotnie była mowa, że bez odniesienia do mangi, bez zapoznania się z twórczością, stylem reżysera, nie sposób pojąć, ani oceniać tego obrazu).
"

Poważnie? No, to jest kolejny problem, bo ja nie oglądałem w życiu mangi (poza kreskówkami jakieś 15+ lat temu, ale to się raczej nie liczy) i nigdy wcześniej nie widziałem twórczości reżysera. I teraz wychodzi, przepraszam bardzo, co? Muszę obejrzeć kilka jego produkcji i wejść w świat mangi, aby lepiej zrozumieć o co chodzi? Przecież to jakaś paranoja. Moim zdaniem film genialny od przeciętnego czy słabego różni się tym, że możesz sobie po prostu na spokojnie usiąść i obejrzeć.

Nigdy nie byłem w sądzie, nie widziałem żadnej tego typu sprawy, natomiast czarno-biały film z lat 50-tych rozwalił mnie po prostu na łopatki, bo "12 gniewnych ludzi" to wybitny film.

Inny przykład - "Ojciec chrzestny": nie trzeba oglądać filmów kryminalnych, gangsterstkich, nie jest wymagana znajomość treści książki czy filmografii Coppoli. Ten film jest kompletny, po prostu doskonały, bo zawiera praktycznie wszystko: świetne postaci, dialogi, grę aktorską czy przekazywane wartości oraz wiele, wiele innych.

Następna poważna sprawa to produkcja. Wiemy już, że na życzenie reżyseria polscy aktorzy (delikatnie mówiąc) popisu nie dali. Miał być natomiast dograny dubbing, tylko problem polega na tym, że... nie został nagrany. Więc to aktorskie kalectwo zostało. Nie chciało się dogrywać czy co? Może po prostu kolejny nietrafiony pomysł reżysera? Jak więc mogli powiedzieć po zakończeniu prac "odwaliliśmy kawał dobrej roboty"? Po prostu wielkie lenistwo i przez to ten film jest taki dziwaczny.

To są już 4 poważne wady i naprawdę nie wiem jak taki film może otrzymać 10 gwiazdek. Jak widać, moja wypowiedzieć to nie trolling, uważam iż argumenty są sensowne i poważne, więc tylko z takiego powodu "Avalon" nie może otrzymać maksymalnej oceny, ba, nie powinien się nawet do niej zbliżyć. A te komentarze, że to "najlepszy film w historii"... Wiem, że to trochę "prywatna wycieczka" w twoje gusta i twoją osobę (w sumie to już drugi raz), ale naprawdę nie mogłem obok tego przejść obojętnie i chciałem na ten temat podyskutować.

Są też inne wady, mniejsze lub większe, albo jeszcze inne "dziwne" sprawy, jak np. to, że muzyka jest naprawdę bardzo ładna, ale moim zdaniem nie pasuje po prostu do tego filmu, do tej koncepcji/świata/klimatu, stąd ode mnie tylko +0,5 pkt., ale już na korzyść filmu (aczkolwiek całej gwiazdki za to na pewno nie dam).

Teraz drugie, czyli recenzja "Open Your Eyes" - wynika z niej, że najprawdopodobniej nawet dialogi nie zostały dobrze przetłumaczone z języka japońskiego na polski. Wad tudzież lenistwa czy niedokładności produkcji ciąg dalszy, a przecież to jest poważny zarzut.

Wychodzi więc, że film oglądany w Polsce przez Polaków (oceniam z tej perspektywy i inaczej nie umiem, nie widzę też powodu dla którego mam się wczuwać w kogoś, kto ogląda z innego kontynentu) ma zupełnie inny odbiór od tego japońskiego czy, dajmy na to, norweskiego. To co najmniej jakby to były 2 różne filmy, bo w Japonii nie zrozumieją słowa + uczucie alienacji, a w takiej Norwegii przez napisy ludzie nie zwrócą za bardzo uwagi na fatalną grę aktorską.

I na koniec, komentarze na tym forum, choć starają się jak lew bronić tego filmu, ale niestety - jest to rozczarowanie. Pomysł ciekawy, świat nieźle przedstawiony, "Avalon" zapewne zadaje podprogowo/pośrednio pytania "czym jest życie/świat?" albo "czy jest różnica między światem rzeczystymi a wirtualnym i jeśli tak, to jaka?", ewentualnie "jaki jest sens życia?" (wg. słów piosenki film odpowiada już bezpośrednio, a tak nie powinno moim zdaniem być - to produkcja ma tylko zadawać pytania, a widz musi sam zrozumieć i odpowiedzieć), to jednak realizacja jest po prostu fatalna i dlatego uważam, że jest to dopiero pierwszy taki przypadek, w którym w zależności gdzie (w jakim kraju) i kto (jakiej narodowości jest widz) ogląda, ten film może zostać odebrany całkowicie inaczej.

Bo oceny za granicą są całkiem niezłe - 6,5/10 z 13'000 głosów na iMDb czy aż 80% Tomatometera a i 73% widowni ten film polubiło.

Niestety, ale uważam, że w Polsce w ogóle nie wyszło, głównie przez lenistwo i zaniedbanie reżysera. Ode mnie tylko 4 i 1/4 gwiazdki, a potencjał był pewnie nawet i na 7.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones