PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=299113}
7,4 790 451
ocen
7,4 10 1 790451
6,7 45
ocen krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Ideał

użytkownik usunięty

Film, który spełnia wymagania swego gatunku w 101%. Efekty specjalne, gra aktorska, fabuła, klimat plus przesłanie, które oczywiście nie każdy dostrzeże. Żaden inny film w roku 2009 nie zmusił mnie do myślenia o ludzkiej naturze jak Avatar. Niestety wiele Polaków (jeśli nie większość) potrzebuje, aby wszystko w filmie zostało podane jak na talerzu, wykrzyczane im w twarz, bo inaczej tego nie zauważą. Dlatego dla nich ten film to tylko płytka bajeczka o niebieskich ludkach z kosmosu. Dla innych to absolutny majsterszczyk, który zasługuje aby o nim mówić, mówić i mówić. O nim, i o przyrodzie, którą rujnujemy z każdym kolejnym dniem.

Po pierwsze Avatar to plagiat.

użytkownik usunięty
hr_dooku

O mój Boże.... A czegóż to plagiat?

Avatar dużo kopiuje z takich pomysłów:
- Pocahontas
- Wiele radzieckich książek Sci-fi np. braci Strugackich
- Alien.
- "Tale of the Blue Crows" autorstwa Zhou Shaomou

użytkownik usunięty
hr_dooku

Hr Dooku,
Przyjmując twój sposób patrzenia na filmy, to niemal każdy będzie plagiatem innego. Kiepski argument. Serio.

Chyba nie bez powodu oskarżono Camerona o plagiat, podobno nawet ukradł Ericowi Ryderowi scenariusz. Teraz odniosę się do książki Zhou Shaomou. Oto jej opis:

Powieść opowiada historię sześciu astronautów, którzy wyruszają w podróż na odległą planetę zamieszkaną przez rasę błękitnych kosmitów. Galaktyczna wędrówka trwa u Shaomou sześć lat, zaś w filmie Camerona pięć lat, dziewięć miesięcy i 22 dni.

hr_dooku

Oskarżać to sobie można. Jak na razie wszyscy "biedacy", którym ten sprytny Cameron ukradł pomysły (co ciekawe, musieli czekać na wielki sukces kasowy filmu, by to sobie uświadomić), przegrali wszystkie sprawy sądowe. Ciekawe też, że nie pozwali siebie nawzajem. W końcu Cameron skopiował ich dzieła jednocześnie, więc ktoś musiał być pierwszy ;D

użytkownik usunięty
hr_dooku

„Chyba nie bez powodu oskarżono Camerona o plagiat”
- Oczywiście, że nie bez powodu. Ale jakby ktoś miał wątpliwości to : jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi.
„podobno nawet ukradł Ericowi Ryderowi scenariusz”
- PODOBNO babcia mojego kolegi widziała kiedyś Matkę Boską w polu podczas żniw.
„Powieść opowiada historię sześciu astronautów, którzy wyruszają w podróż na odległą planetę zamieszkaną przez rasę błękitnych kosmitów. Galaktyczna wędrówka trwa u Shaomou sześć lat, zaś w filmie Camerona pięć lat, dziewięć miesięcy i 22 dni.”
- To ma być niepodważalny dowód na to, że Avatar jest plagiatem? Proszę Cię, szanujmy swoją inteligencję.

ocenił(a) film na 4

Avatar jest kiepski i nie wnosi niczego nowego. Argumenty?
- gra aktorska: Worthington to jeden z członków Drewno Hollywood Club, Weaver wystąpiła w tym filmie chyba dla żartu, Lang jest tak płaski jak Ziemia w przedkolumbijskich wyobrażeniach, Rodriguez - wiecznie nadąsany filmowy babochłop,
- muzyka - tam była jakaś muzyka? Sorry ale żaden utwór nie został ze mną po seansie, żadnego nie kojarzę i chyba nie tylko ja, bo ścieżka dźwiękowa nie zapisała się na trwale w historii kina,
- efekty specjalne - owszem ładne to to, świeci się, błyszczy ale jak na tak gigantyczny budżet, nie powala, zwłaszcza, że film obfituje w liczne niedopracowane sceny - po prostu CGI w Avatarze szybko się starzeje (choćby scena gdy Na'vii poruszają się konno, motoryka postaci jest daleka od doskonałości i niewiele się różni od choćby gier komputerowych). Samą wyobraźnią też Cameron się nie popisał. Fauna i flora niewiele różni się od ziemskiej (zwierzaczki mają dwie pary skrzydełek, trzy pary nóżek, inne umaszczenie i ... tyle, skąd ten zachwyt? Nie mam pojęcia. Stworzono nowy świat? W Star Wars czy Star Treku było ich po kilkadziesiąt.
- scenariusz - filar każdego filmu - niestety jest najsłabszą jego stroną (wtórny wobec Pocahontas, Ostatniego samuraja, Tańczącego z wilkami - przewidywalny, jednowymiarowy, naiwny).

Jeśli założymy, że jest to obraz przeznaczony dla dzieci do lat 10, to ok.

użytkownik usunięty
rock79

"skąd ten zachwyt? Nie mam pojęcia. "
Nic nie szkodzi, jest wiele ludzi, którzy nie mają pojęcia o różnych rzeczach. Nie jesteś wyjątkiem więc się nie przejmuj.
"Jeśli założymy, że jest to obraz przeznaczony dla dzieci do lat 10, to ok."
- odsyłam do pierwszego postu, tam jest wszystko napisane o takich jak ty.

ocenił(a) film na 4

Wybacz ale jestem za stary na dogmaty, a ty widocznie za młody na rzeczową argumentację.

ocenił(a) film na 9
rock79

Jeśli chcesz posłuchać o dogmatach, to pozwól, że cię zacytuję:

"Worthington to jeden z członków Drewno Hollywood Club, Weaver wystąpiła w tym filmie chyba dla żartu, Lang jest tak płaski jak Ziemia w przedkolumbijskich wyobrażeniach, Rodriguez - wiecznie nadąsany filmowy babochłop"

I ty o rzeczowej argumentacji masz tupet mówić?

ocenił(a) film na 4
Der_SpeeDer

Chłopie możesz bronić tego gniota, tylko przynajmniej podaj argumentacje, bo spłodziłeś 20 wątków i jeszcze nie doczekałem się żadnego dowodu na potwierdzenie swojej "tezy". Twoje słowa nie mają mocy sprawczej. I co z tym głębokim przesłaniem Avatara, którego oponenci ponoć nie potrafią dostrzec i dlatego źle go oceniają? No?

Gra Worthingtona przypomina Reevesa - ta sama maniera, te same gesty, nawet sposób mówienia w każdym filmie - aktor do usrania schematyczny. Taki Buster Keaton XXI wieku - przy czym o ile w przypadku Keatona był to zabieg zamierzony, u Worthingtona jest efektem braku warsztatu.
Lang to z kolei odchudzona wersja Schwarzeneggera - całe szczęście, że dużo nie mówił, bo byłoby jeszcze gorzej.
Podaj tytuł 1 (słownie: jednego) filmu w którym Rodriguez zagrała inaczej niż w Avatarze. Udowodnij, że się mylę.

ocenił(a) film na 9
rock79

"Chłopie możesz bronić tego gniota, tylko przynajmniej podaj argumentacje, bo spłodziłeś 20 wątków"

A czemu nie 5000? Jak brać z d*py jakieś liczby, to na całego!
"Spłodziłem" tylko jeden wątek i tam w sposób wyczerpujący wyjaśniłem, dlaczego Avatar mi się spodobał. Po raz kolejny podaję link: http://www.filmweb.pl/film/Avatar-2009-299113/discussion/Je%C5%9Bli+chcesz+rz%C4 %85dzi%C4%87+na+dzielni%2C+musisz+mie%C4%87+du%C5%BCego%2C+czerwonego+ptaka,1366 530

" I co z tym głębokim przesłaniem Avatara, którego oponenci ponoć nie potrafią dostrzec"

Nie wciskaj mi w usta zdania, których nie wypowiedziałem. Nigdy i nigdzie nie padło z mojej strony stwierdzenie, że przesłanie Avatara jest głębokie - wręcz przeciwnie, przy każdej możliwej okazji mówię, że jest ono skromne, co jedynie ujaskrawia głupotę tych, którym udało się je przeoczyć. A przeoczyli je, bo ujrzawszy wszechobecną zieleń, uznali, że przesłanie tego filmu jest czysto ekologiczne - kiedy nie o to chodzi.
Podobnie jest z fabułą jako taką - podkreślałem wielokrotnie, że jest prosta, ale spójna i dobrze przemyślana. Ale pomimo jej prostoty, znajdują się ciągle tacy, którym nie udało się zrozumieć jej podstawowych założeń - i pieprzą takie głupoty, jak te o atomówkach, mimo że z filmu jasno wynika, że żadnych atomówek nie ma i nie będzie. A potem jeszcze takie osoby - żeby podleczyć swoje ego, chyba - wciskają mi, podobnie jak ty, w usta słowa, których nie wypowiedziałem. Znaczy, że twierdzę, iż fabuła jest głęboka i skomplikowana. Nie jest. Po prostu wyżej wspomniane osoby są najwyraźniej aż takimi ciemniakami, że i tak jej nie zrozumiały. Albo tak się do tego filmu uprzedziły, że całkowicie wyłączyły myślenie.

"Gra Worthingtona przypomina Reevesa - ta sama maniera, te same gesty, nawet sposób mówienia w każdym filmie"

Bredzisz podwójnie. Worthingtona widziałem jeszcze w czwartym Terminatorze i tam grał zupełnie inną postać - co prawda też z nutą melancholii (tyle że u Jake'a owa melancholia wynika zupełnie z czego innego i ma inną postać), ale przy tym zdecydowanie bardziej ponurą. Na pewno nie stwierdziłem u niej takich spontanicznych zachowań, jak choćby te ataki nerwowej wesołości w stresujących sytuacjach, prezentowane przez Jake'a. Albo prostodusznej radochy z tego, że znowu może chodzić, albo że otoczenie na obcej planecie go fascynuje. Gdzie masz takie zachowania, takie maniery, taką postawę u Marcusa w T4? Nigdzie.
Jeśli chodzi o Reevesa, to jeśli widzisz go przykładowo najpierw w Matriksie, a potem w Adwokacie Diabła - i twierdzisz, że gra tak samo, to jesteś po prostu ślepy.

"Lang to z kolei odchudzona wersja Schwarzeneggera"

Mwehehe, jesteś żenujący. Stephen Lang to aktor przede wszystkim teatralny, który bynajmniej nie stawia ról odgrywanych w Hollywood na pierwszym rzędzie - i który miał w Avatarze po prostu zagrać bezwzględnego "trepa" z rodzaju takich, którzy używają brutalnej siły bez martwienia się o konsekwencje. I wiesz, co? Wypadł w tej roli sugestywnie jak cholera.

"Podaj tytuł 1 (słownie: jednego) filmu w którym Rodriguez zagrała inaczej niż w Avatarze"

Resident Evil, by daleko nie szukać. Co prawda tam również gra twardą kobitkę-żołnierza, ale na tym podobieństwa się kończą. Jest tu podobnie jak u Sully'ego - Trudy jest postacią zdecydowanie bardziej serdeczną, niż Rain, częściej się uśmiecha, częściej żartuje, ma ogólnie inne nastawienie do otaczających ją ludzi (Rain jest ponura i cyniczna, Trudy życzliwa i przyjacielska). Ten twój slogan o "nadąsanym babochłopie" to jakieś brednie w kontekście Avatara - nie było ani jednej sceny, gdzie Trudy była nadąsana - jedyna, która się kwalifikuje, to rozwalenie Drzewa Domowego, kiedy to Trudy miała pełne prawo być wściekła. A poza tym to w pierwszej scene na luzie rozmawia z Jake'iem, w drugiej po prostu pilotuje śmigłowiec, ale śmieje się serdecznie, kiedy widzi euforię Sully'ego... Gdzie ty tu widzisz nadąsaną babę? Bredzisz trzy po trzy i w ogóle nie myślisz - rzucasz tylko pustymi sloganami.

ocenił(a) film na 4
Der_SpeeDer

"Trudy jest postacią zdecydowanie bardziej serdeczną, niż Rain, częściej się uśmiecha, częściej żartuje"
No, może jeszcze powiesz, że opowiadała kawały? Ja pi3rdole chłopie, nie wierzę, że sam wymyślasz te głupoty.

Spłodziłeś kilkadziesiąt kolejnych zdań z których nic nie wynika. Oświeć mnie, jakie jest to przesłanie Avatara, które tak trudno dostrzec?

ocenił(a) film na 9
rock79

Kliknąłeś w link? Nie? No to cię olewam - tak, jak ty mnie.

"Spłodziłeś kilkadziesiąt kolejnych zdań z których nic nie wynika"

Porażająca kontrargumentacja.

ocenił(a) film na 4
Der_SpeeDer

"Skromną fabułę urozmaica szereg równie skromnych wtrętów, w rodzaju nieco nachalnego (ale nie do przesady) proekologicznego przesłania, czy też garści aluzji wobec polityki Zachodu.
Nie o fabule warto jednak pisać w kontekście Avatara, lecz o warstwie audio-wizualnej. "


Chyba sam już nie wiesz co napisałeś Ponawiam pytanie: jakie jest więc to przesłanie Avatara, które tak trudno dostrzec? Znów będziesz unikał odpowiedzi?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
Der_SpeeDer

"Nigdy i nigdzie nie padło z mojej strony stwierdzenie, że przesłanie Avatara jest głębokie"

To prawda. Do tej pory nie odpowiedziałeś na proste pytanie jakie w ogóle przesłanie ma Avatar. Ale wiadomo jedynie, że oponenci filmu go nie dostrzegli. W zasadzie nie wiadomo czego nie dostrzegli bo nie napisałeś ale zapewne tak było skoro ty tak mówisz. :)

użytkownik usunięty
rock79

Proszę bardzo, przesłanie Avatara, a przynajmniej w mojej ocenie:
"SZANUJCIE przyrodę bo nie należy do was, poza tym to ona daje wam życie a nie wy jej".

ocenił(a) film na 4

Ale przecież to napisałem. Pytam o przesłanie, którego żadna z osób dających filmowi niską ocenę nie jest rzekomo w stanie dostrzec.

użytkownik usunięty
rock79

Wybacz, ale zaczynasz już mnie męczyć.
Zakończmy ten wątek i podsumujmy:
1.Czy Avatar jest płytki jak twierdzą jego oponenci?
- Film, który dotyka tak ważnego wątku jak ratowanie przyrody nie jest dla mnie płytki. I nie zmienia tego jego przystępny-dla-wszystkich format.
2. Czy Avatar jest filmem głębokim?
Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Tu każdy może mieć rację. Na pewno jednak nie jest płytki.

ocenił(a) film na 4

Męczy się temat bo strzeliłeś głupotę i nie wiesz jak wybrnąć. Przesłanie filmu jest banalne, żenująco banalne - stworzone dla widza niewymagającego, którym bez wątpienia jesteś, skoro za dobrą uznajesz choćby grę Rodriguez. Czy jest w tym coś złego? Pewnie nie, przecież kino to przede wszystkim rozrywka więc nie każdy film musi być treściowo wybitny. Tylko po co się ośmieszać i przypisywać filmowi wartości, których nie reprezentuje. To, że wyróżnia się (jeszcze) pod względem efektów specjalnych nie może przesłać niedostatków. Jeśli w filmie zagra aktor z najwyższej półki ale scenariusz będzie jałowy - nie uratuje obrazu. Inaczej - jeśli fabuła będzie zajmująca ale aktorstwo drewniane, też film nie będzie nosił znamion arcydzieła. Do tego dochodzi muzyka, montaż, scenografia i szereg innych elementów decydujących o ocenie końcowej. Domyślam się - biroąc pod uwagę twoją zajadłość i brak jakiejkolwiek samokrytyki- że chciałbyś aby ten film był na 1 miejscu w światowym rankingu i gdyby to od ciebie zależało, Avatar byłby pewnie szkolną lekturą. Ale na szczęście nie jest i mam głęboką nadzieję - nie będzie. Życzę ci zdrowego rozsądku w ocenie filmów, którego najwyraźniej ci brakuje, fanatyku.

użytkownik usunięty
rock79

Oj kolego, my naprawdę nie mamy o czym ze sobą rozmawiać. Kilka osób podało Ci już argumenty po stronie Avatara, a Ty nadal ślepo krzyczysz "Podajcie jakieś argumenty!" . Ja naprawdę nie wiem jak rozmawiać z takimi ludźmi jak ty. Znajdz sobie kogoś innego do współuczestniczenia w twoich bzdurnych wywodach. Ja się oficjalnie wypisuję. PEACE!

ocenił(a) film na 4

Nie rozmawiałem z innymi użytkownikami, tylko z tobą. Skoro jesteś tak pewny swoich racji, trzeba je było przedstawić. A ty zachowujesz się jak małe dziecko - wiem ale nie powiem albo powiem, a jak mnie nie posłuchasz, to jesteś głupi. To prawda, rozmowa nie ma sensu. Jesteś fanatykiem.

użytkownik usunięty
rock79

1. Rozmawiałeś tu nie tylko ze mną, próbowałeś udowodnić swoje bzdurydla Der_SpeeDer ale z nim też jakoś ci nie wyszło.
2. Spróbuj przeczytać jakikolwiek z moich postów - ale ty razem ze zrozumieniem to zobaczysz te racje, których się tak domagasz.
3. Może i jestem głupi, ale jeśli tak to zastanów się w jakim świetle Ciebie to stawia - jako debila? Czy to może za lekko?
To już naprawdę ostatni post w rozmowie z tobą. Trzymaj się.

ocenił(a) film na 4

Twoje słowa nie mają mocy sprawczej, dziecko.

+1

ocenił(a) film na 7
hr_dooku

Jeszcze francuska animacja "Kaena" (motyw drzewa-serca, drzewa-domu). A czy fragmenty pokazujące walkę w lesie między tubylcami a maszynami najeźdźców nie są żywcem wyjęte z "Powrotu Jedi"? Oczywiście- postmodernizm, wszystko już było itd. Film nawet niezły, całkiem mi się podobał, ale podobnie jak Ty uważam że to tylko ładna (przede wszystkim graficznie) kompilacja skradzionych tu i tam wątków.

ocenił(a) film na 3

Szanuję Twoją opinię, ale ja odniosłam zupełnie inne wrażenie oglądając ten film. Niestety ten film jest KIEPSKI i to bardzo:/ Oglądaliście kiedyś bajkę Disney'a pt. "Atlantyda"? - jeśli tak to znaczy, że znaliście fabułę filmu zanim jeszcze powstał. Schemat niestety jest identyczny, a jeżeli coś zalatuje fabułą na poziomie bajki Disney'a to znaczy, że naprawdę jest źle.

Film nakręcił wybitni reżyser: niestety spoczął na laurach,bo film nie jest to dobry:
- aktorstwo leży i kwiczy,
- fabuła jest przewidywalna, a temat był już wałkowany wiele razy. Czułam się jakbym oglądała "odgrzewanego kotleta" - o tym mówiono już nie raz i pokazywano na wszystkie możliwe sposoby: nie tylko w filmach, ale i bajkach:/
- Muzyka i obrazy wcale nie są przełomowe jak na nasze czasy: jak to reklamowano film.

Generalnie to przereklamowany gniot. Uwielbiam Camerona, ale niestety taka jest smutna prawda.

użytkownik usunięty
Ines13

"Niestety ten film jest KIEPSKI i to bardzo:/ Oglądaliście kiedyś bajkę Disney'a pt. "Atlantyda"? "
Film jest bardzo kiepski bo Ty masz jakieś swoje skojarzenia z bajką Disneya? Odsyłam do postów wyżej na temat plagiatów.

„niestety spoczął na laurach,bo film nie jest to dobry”
Cameron nakręcił chyba swoje największe dzieło w życiu, a Ty twierdzisz że spoczął na laurach.... OK

„- aktorstwo leży i kwiczy”
– jakoś ja ani przez chwilę nie odniosłem wrażenia że ktoś tam gra nieprzekonująco. Wprost przeciwnie. Poza tym dziwne, że sam Cameron nie zauważył, że aktorzy mu marnie grają. No ale w sumie czego się spodziewać po sprawdzonych aktorach Hollowood.... Ale OK.

„ fabuła jest przewidywalna, a temat był już wałkowany wiele razy.”
– Dziwne, bo ja nie pamiętam innego filmu o takiej fabule. I chyba jestem jakimś półgłówkiem, bo oglądając film wcale nie myślałem sobie co chwilę "O! Już wiem co będzie w następnej scenie!".. Ale OK

„- Muzyka i obrazy wcale nie są przełomowe jak na nasze czasy: jak to reklamowano film.”
Avatar to jeden z tych niewielu filmów, w których muzyka gra kluczową, integralną rolę, ale dla Ciebie jest przereklamowana.... OK
Co do Obrazów - Czy Ty oglądałaś ten fim na laptopie???


No i na koniec – generalnie uznałbym, że mamy kompletnie odmienne gusta i darowałbym sobie polemikę, ale zauważyłem że filmom "Thor' i "Igrzyska Śmierci" i "Królewna śnieżka" (sic!) dałaś bardzo wysokie noty. I nie zrozum mnie, źle - to są całkiem dobre filmy (oprócz "królewny śnieżki"), ale:
- rozumiem, że dla Ciebie pękają w szwach od oryginalności i nie da się zupełnie przewidzieć jak się skończą?
- rozumiem że dla Ciebie stworzono tam kreacje aktorskie godne Oskara?
- rozumie, że obrazy i muzyka w nich zapierają dech w piersiach ?

Wybacz, ale ten stan rzeczy wystawia Ci bardzo kiepskie świadectwo jako fanki filmowej - jesteś mega niesprawiedliwa i nieobiektywna.

ocenił(a) film na 3

Po pierwsze: wskaż mi post w którym napisałam, że Śnieżce i Thorowi należy się Oscar;p Nigdy czegoś takiego nie powiedziałam i nie powiem: bo nie jest to typ filmów, które na nie zasługują. Aczkolwiek nie rozumiem antypatii do Śnieżki zważając na to, że gra tam laureatka Oscara;p Ale mniejsza z tym: to ten typ filmów w którym raczej widz skupia się na efektach. Na początek więc radzę ci przeczytać moje posty zanim ocenisz mnie jako obiektywną lub nie;p

Co do Avatara: To co powiedziałam, przeczytaj sobie opis Atlantydy. Wypisz wymaluj treść Avatara. Po drugie gdyby usunęło się z niego efekty specjalnie nic by z niego nie zostało. I nie twierdzę, że film jest do niczego: to fajna historyjka. Nie rozumiem jednak szumu jaki zrobił wokół niego Cameron. Nic poza obrazem tam nie zachwyca. A teraz będą jeszcze 3 kolejne części Avatara - Cameron zrobił sobie maszynkę do zarabiania kasy;p

To jest oczywiście tylko moja opinia: mnie jednak Avatar zawiódł, może przez tą całą kampanię na rzecz filmu spodziewałam się mimo wszystko czegoś lepszego.

użytkownik usunięty
Ines13

No wybacz, ale jeśli wystawia się tak niską notę filmowi i podaje zarzuty, a potem ocenia inne filmy na 9/10 zapominając o tych samych zarzutach, to nie jest to kwestia gustu tylko jawnej niesprawiedliwości i braku obiektywizmu.

ocenił(a) film na 3

Powiem tak: Avatar był strasznie rozdmuchany i może dlatego obejrzenie tego filmu mnie zawiodło. Jak sama zauważyłaś lubię ten gatunek, ale tutaj ewidentnie coś mi nie grało. Gdybym poszła na ten film bez oczekiwania cudów jakie obiecywał Cameron pewnie byłoby inaczej. Tym bardziej, że mimo wszystko po reżyserze legendarnego Titanica spodziewałam się więcej.

użytkownik usunięty
Ines13

Moja droga jestem mężczyzną :) A Avatara nie rozdmuchał Cameron tylko przede wszystkim ludzie, którzy go obejrzeli i zakochali się w nim.

ocenił(a) film na 4

Kupa jest dobra, miliard much nie może się mylić.

użytkownik usunięty
rock79

Gdzie ja coś takiego napisałem? Daruj sobie te hipsterowskie wynurzenia.

ocenił(a) film na 4

Większości ten film się podoba (wskazują na to choćby oceny) - ergo - musi być dobry. Większość chciałaby dostawać pieniądze i nie pracować. Ale czy większość zawsze ma rację?
Na marginesie: jakie to nieodgadnione przesłanie niesie ze sobą ten film. Wg mnie jest o chciwości i imperializmie prowadzących do zniszczenia środowiska naturalnego i każdy kto ma więcej niż 3 lata, nie jest niewidomy i upośledzony psychicznie w stopniu zaawansowanym tak go odbiera. No ale pewnie źle go odebrałem więc oświeć mnie i powiedz jaką to głębię kryje Avatar?

ocenił(a) film na 9
rock79

"Większości ten film się podoba (wskazują na to choćby oceny) - ergo - musi być dobry"

Nic takiego twój rozmówca nie powiedział - mówił tylko o tym, że te tłumy ludzi, którym Avatar się podobał, przede wszystkim przyczyniły się do jego "rozdmuchania", a nie Cameron. O wpływie ilości zachwyconych widzów na jakość filmu mowy nie było. Czytać nawet nie umiesz ze zrozumieniem.

ocenił(a) film na 4
Der_SpeeDer

Moment, czyli tych zachwyconych widzów była mniejszość i ta mniejszość zdecydowała o wysokiej ocenie filmu? Pisać nawet nie umiesz ze zrozumieniem.

ocenił(a) film na 9
rock79

A teraz to już w ogóle gadasz od rzeczy...

ocenił(a) film na 4
Der_SpeeDer

Próbuję pojąć logikę twoich wypowiedzi i zaprawdę powiadam, nie sposób.

ocenił(a) film na 1

Avatara rozdmuchiwali na długo przed premierą i to były zamierzone działania marketingowe Camerona, nawet w jakiejś reklamie porównywano go do Obcego czy coś...śmiech na sali !

użytkownik usunięty

Poza tym:
"Po pierwsze: wskaż mi post w którym napisałam, że Śnieżce i Thorowi należy się Oscar;:" - to oczywiście była lekka ironia z mojej strony , postaram się być dosłowniejszy następnym razem.
"Aczkolwiek nie rozumiem antypatii do Śnieżki zważając na to, że gra tam laureatka Oscara;p Ale mniejsza z tym: to ten typ filmów w którym raczej widz skupia się na efektach. " - tu zgoda w 100 %, nie rozumiem tylko jak mogły Ci sie podobać bardziej niż w Avatarze...
"Co do Avatara: To co powiedziałam, przeczytaj sobie opis Atlantydy. Wypisz wymaluj treść Avatara. " - to wyłącznie kwestia interpretacji i podejścia do fimu.
". I nie twierdzę, że film jest do niczego: to fajna historyjka" - twierdzisz, że jest do niczego ("Generalnie to przereklamowany gniot." - poza tym cały wydźwięk twojego posta na to wskazuje. Zdecyduj się więc ;)
" Nic poza obrazem tam nie zachwyca. " - jeszcze wyżej pisałaś że nawet obraz nie robi specjalnego wrażenia. Zdecyduj się więc ;)
" A teraz będą jeszcze 3 kolejne części Avatara - Cameron zrobił sobie maszynkę do zarabiania kasy;p" - Miliony ludzi czekają na te 3 części jak na żaden inny film.

ocenił(a) film na 3

" A teraz będą jeszcze 3 kolejne części Avatara - Cameron zrobił sobie maszynkę do zarabiania kasy;p" - Miliony ludzi czekają na te 3 części jak na żaden inny film - powtórzę to co kiedyś powiedziałam przy Hobbicie - co za dużo, to niezdrowo;p

Aczkolwiek nie rozumiem antypatii do Śnieżki zważając na to, że gra tam laureatka Oscara;p Ale mniejsza z tym: to ten typ filmów w którym raczej widz skupia się na efektach. " - tu zgoda w 100 %, nie rozumiem tylko jak mogły Ci sie podobać bardziej niż w Avatarze... - mogło, bo pomijając resztę obsady Śnieżki, Charliez naprawdę świetnie odegrała szaleństwo Raveny;p W Avatarze nie ma nawet jednej osoby, która skradła by ekran.

". I nie twierdzę, że film jest do niczego: to fajna historyjka" - twierdzisz, że jest do niczego ("Generalnie to przereklamowany gniot." - poza tym cały wydźwięk twojego posta na to wskazuje. Zdecyduj się więc ;) - A więc wyrażę się jaśniej: sama historia ma przesłanie, chociaż nie grzeszy oryginalnością. Oprawa jednak nie zachwyca - tak jak powiedziałam gdyby nie efekty specjalnie, które zresztą nie były tak imponujące jak to zapowiadano, nie byłoby czego oglądać.

Ale to oczywiście moje osobiście zdanie, każdy może mieć własne. Ja mimo wszystko po reżyserze "Titanica" spodziewałam się znacznie więcej: tym bardziej, że o filmie opowiadano cuda zanim w ogóle się pojawił;)
Pozdrawiam serdecznie^^

ocenił(a) film na 4

Obejrzyj se disneyowskie "Pocahontas".
Toż to pre-awatar. Nawet żywe drzewo jest...

ocenił(a) film na 7

To jest największe dzieło Camerona? chyba Ci się sufit na głowę spadł :P

użytkownik usunięty
maklejn

Napisałem "Chyba" - to już moja opinia, ale nie jest to stwierdzenie kategoryczne. Tak naprawdę pod względem rewolucyjności w kinie stawiam je na równi z Terminatorem 2 i Titanikiem, ale domyślam się że Cameron je za takie uważa i miałby pełne prawo.

ocenił(a) film na 4

Porównujesz Avatara z Terminatorem? Ile ty masz lat? 5?

użytkownik usunięty
rock79

Porównałem go pod względem rewolucyjności - tak jak kiedyś ludzie zachwycali się efektami w terminatorze (chociaż znając życie NA PEWNO znaleźli się malkontenci twojego pokroju, którzy tylko na niego narzekali) , tak w 2009 podobne zachwyty wzbudził avatar (i możesz sobie wypisywać wszystkie bzdury na temat efektów specjalnych jakie chcesz, ale taka jest prawda).

użytkownik usunięty
rock79

Zresztą możemy tak dyskutować bez końca i wiadomo że do niczego z tym nie dojdziemy. Nie ma filmu który podobałby się wszystkim - zawsze znajdzie się jakaś grupka, która nawet najlepszy film odbierze po swojemu i powie, że jest beznadziejny. Weźmy np 'Forresta Gumpa' - znam osobę, której film się nie podobał i która twierdzi, że Tom Hanks zagrał w nim kiepsko. TAKIE OSOBY ZAWSZE BYŁY I BĘDĄ.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones