Gdyby nie cała ''nagonka'' na ten film, to wystawiłabym 8/10.
Ponieważ jednak, zanim obejrzałam film, to przeczytałam masę negatywnych komentarzy, to
naprawdę nastawiłam się na kompletne dno.
Ludzie narzekali na absolutnie wszystko... Zdjęcia, ujęcia, dźwięk, dialogi, aktorów.
Szukałam, szukałam i nie zauważyłam podstaw do takich oskarżeń. Doszłam więc do wniosku,
że słuszne jest powiedzenie ''każdy widzi i słyszy to, co chce''.
Dodatkowo, oskarżenia o ośmieszanie, o robienie ''debili'' z ateistów uważam za bezpodstawne.
Wszyscy w filmie byli pokazani jako ludzie myślący... każdy z innym systemem wartości i zbiorem
doświadczeń, ale nikt nie był pozbawiony rozumu!
Odnośnie zarzutów obrazy wyznawców Islamu... Przedstawiono jedną z najłagodniejszych ''kar''
za konwersję (ciekawych odsyłam do artykułów odnośnie ''honorowych'' morderstw).
Zarzuty dotyczące jednostronności... Tytuł filmu wskazuje na to, że film będzie pokazywał wiarę w
Boga... więc to oczywista oczywistość, że musi być jakoś stronniczy - określony... ale mimo to...
pokazano dużo innych punktów widzenia i według mnie bardzo realistycznych (spotkałam się z
przynajmniej 4/5 sytuacjami i charakterystykami osób przedstawionymi w filmie w swoim
własnym życiu).
Pozwoliłam sobie na ocenę 10/10, ponieważ wiem, że jest wiele osób, które bez obejrzenia filmu
wystawiły ocenę 1/10. Postanowiłam dać szansę filmowi, który mnie osobiście urzekł
autentycznością i przejrzystością.