Bardzo chciałabym dać więcej niż 5, ale nie mogę.
I nie ze względu na tematykę, bo z nią jak najbardziej się zgadzam. Bóg nie umarł.
Ale na jakość filmu.
Po pierwsze za dużo wątków, przez co są pobieżnie potraktowane.
Po drugie, aktorzy, którzy grali pastora i misjonarza niestety kiepscy oj kiepscy, sztuczni i bezpłciowi.
Uważam również, że za mało czasu poświęcono na polemikę studenta z profesorem, za szybko uzyskał poparcie i koledzy w zasadzie nie wnosili uwag. A powinni, je wnosić co chwilę, są młodzi i ciekawi.
Ale nie da się koło tego filmu przejść obojętnie. To dobrze.