PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=684049}

Bóg nie umarł

God's Not Dead
6,3 50 596
ocen
6,3 10 1 50596
3,2 4
oceny krytyków
Bóg nie umarł
powrót do forum filmu Bóg nie umarł

Wbrew wszystkim negatywnym opiniom uważam, iż film jest wspaniały. Może niektórym wydaje się, że proste przesłanie jest złe. Lepiej coś skomplikować. Może niektórym wydaje się, że to katecheza. Dla mnie nawet katechezy w szkole były ważne i pouczające, a film dotyka bardzo ważnych kwestii. Rzeczywiście na studiach spotyka się ludzi, którzy próbują zachwiać naszą wiarę. Wielu wykładowców naśmiewa się z istnienia Boga i z jego wyznawców. Nie zapomnę, gdy na pierwszym roku studiów wykładowca w drwiący i przykry sposób oczerniał wiarę w Jezusa, wtedy przypomniały mi się słowa księdza proboszcza, z którym kilka lat wcześniej miałam katechezę. Mówił, że z pewnością nadejdzie taki czas, gdy pójdziemy do szkoły średniej, na studia, a tam pojawią się osoby, które będą się wyśmiewały z naszej wiary. Mało tego, będą próbowały odciągnąć nas od Boga, ale właśnie wtedy przyjdzie nam zdać najważniejszy egzamin w naszym życiu, a więc nie poddać się i nie ulec ich złym podszeptom. Znam ludzi, którzy nie chcą wierzyć. Jasne, że to ich sprawa, ale co zrobią, gdy okaże się, że Bóg istnieje? My nic nie tracimy, bo wierzymy, jeśli nawet Boga by nie było nic nie tracimy. Oni tracą wiele i to zbyt wiele. My zyskujemy miłość, wiarę, oni - pustkę w życiu. Nie wyobrażam sobie, że Bóg nie istnieje i myślę, że ten film udowadnia to w 100%. Może niektórych nie przekonał i wydaje mi się, że po części o to chodzi. Nie wydaje się Wam, że Ci, którzy nie są przekonani, co do racji tego filmu są jak jego bohaterowie, którzy są ateistami i nie chcą wierzyć w Boga? Każdy znajdzie na to swoją odpowiedź.

ewunia161292

Powiem tak.
Osobiście nie mam nic przeciwko prostym przesłaniom.Jednakże w tym filmie ja widziałem takie:
,,Nie wierzysz w naszego Boga to znaczy,że jesteś złym,niemoralnym człowiekiem.Tylko my chrześcijanie znamy drogę/prawdę''
Na studiach nigdy jeszcze nie spotkałem takich osób ale może miałem szczęście,bo zgaduję że takie osoby są.
Natomiast,jeślibyś mogła wytłumaczyć,jak ten film UDOWADNIA istnienie Boga na 100%?
Argumenty podane przez bohatera były już dawno obalane.
Powiedziałbym że jeden z nich strzela chrześcijanom w stopę.
Argument,że bez Boga nie ma moralności.
Czyli jedyny powód dla którego chrześcijanie nie mordują,kradną,gwałcą itd. nie jest świadomośc,że to jest złe wobec innego człowieka,tylko,że nad nimi istnieje niewidzialna istota z biczem w jednym ręku a w drugiej trzyma smycz do ich moralnej obroży.
Załóżmy,hipotetycznie,że na światło dzienne ukazuje się dowód niepodważalny,że nie ma Boga.Patrząc na agument bohatera,w tym momencie chrześcijanom wyłączają się wszelkie hamulce i robią to co im się podoba.
Bo kto ich ukarze?
Nie chcę tu obrażać,ani wykłócać się na temat Boga ,bo z doświadczenia wiem,iż to nie ma sensu.
Ciekawi mnie opinia.

ocenił(a) film na 10
Lambert771

Skoro jesteś ciekawy mojej opinii na ten temat to chętnie odpowiem. Po pierwsze: nie zauważyłam, aby ktoś wprost powiedział, że: "Nie wierzysz w naszego Boga to znaczy,że jesteś złym,niemoralnym człowiekiem.Tylko my chrześcijanie znamy drogę/prawdę''. Dlaczego wykładowca przed śmiercią się nawrócił? Bo bał się co spotka go po drugiej stronie. Gdyby Boga nie było to dlaczego miałby się bać? I nie chodzi tu o to, że tak było w filmie. Tak bywa i w życiu, ile już można znaleźć świadectw nawrócenia się na religię chrześcijańską, czy to na łożu śmierci, czy po przeżyciu, jakiegoś kryzysu w życiu. To tak jak z powietrzem. Wiesz, że Cię otacza, wiesz, że jest, ale go nie widzisz. Skąd wiesz, że jest powietrze? Bo powiedzieli Ci tak jacyś naukowcy? Skąd wiesz, że Boga nie ma? Bo nie potrafisz tego udowodnić? Mamy rozum, którym nawet gdybyśmy chcieli nigdy nie będziemy w stanie wszystkiego pojąć. Po drugie:"(...) chrześcijanie nie mordują,kradną,gwałcą (...), ponieważ Bóg nauczył nas miłości do drugiego człowieka, a więc mamy przekonanie, że złe postępowanie krzywdzi bliźniego. A sam Bóg jest czymś więcej niż "(...) niewidzialną istotą (...)". My jako ludzie mamy od Boga największy dar - dar wolnej woli, to nie Bóg za nas decyduje, czy postępujemy dobrze czy źle i nie stoi (...)"z biczem w jednym ręku a w drugiej trzyma smycz do naszej moralnej obroży." To jest nasz wybór. Myślisz, że sami chrześcijanie nie popełniają błędów i grzechów i nie występują przeciw moralności? Tak jak wśród ateistów są osoby, które czymś się kierują w życiu i są wśród nich ludzie, którzy postępują właściwie oraz ci, którzy źle postępują, tak jest też wśród chrześcijan. Zastanawia mnie jeszcze kwestia tej moralności, skoro Bóg nie istnieje, to czym jest moralność, w sensie czy może słowo, czy pojęcie "moralność" też nie jest w takim razie wytworem czyjejś wyobraźni? Skoro Bóg miałby być wymyślony, dlaczego nie pojęcie "moralność"? Skąd pewność, że istnieje coś takiego jak moralność, a nie może istnieć Bóg?

ewunia161292

Racja,nikt wprost tego nie powiedział,ale sposób jaki pokazali postacie w tym filmie tak mi to ukazuje.
Nie trzeba wcale nic mówić,by coś wyciągnąć.
Dlaczego wykładowca przed śmiercią się nawrócił?Bo tak było w scenariuszu?
A na poważnie to wiem,że były takie przypadki,ale tu mam problem.Nawracają się bo się boją.
Co to za nawracanie?Dla mnie ''nawrócenie'' kojarzy się bardziej z powodu,no nie wiem,zrozumienia czy coś w tym stylu,a nie z obawy,że będę płonął w piekle.
Co do powietrza.Wiem,że wielu ateistów czy niewierzących i wierzących używa argumentu:Nie widzę to nie istnieje.
Tylko,że oprócz wzroku mamy pozostałe 4 zmysły,więc powietrze jest nie dlatego,że WIDZĘ,tylko CZUJĘ przez skórę.
Z bogiem tu jest już mały problem:
-nigdy go nie widziałem
- nie czułem/dotykałem
-nie słyszałem
-nie doznałem jego smaku
-nie doznałem jego zapachu
Nic.
Można mówić,że jest on/ona istotą ,która jest poza zasięgiem naszych zmysłów ale dla mnie to nie wystarcza.
Co do wolnej woli.
Tak,wg religii daje nam wolną wolę,jednak pod koniecc pojawia się ten haczyk.
Rób co chcesz,ale jeżeli nie wierzysz we mnie,nie przyjmiesz mnie jako swego zbawiciela(pomijając fakt,że dana osoba ogólnie była dobra tylko nie wierzyła) to idziesz do fajnego miejsca,gdzie będziesz cierpiał po wszechczasy
bo nie przyjąłeś mnie jako swego Pana.
Dla mnie to nie jest dar wolnej woli tylko szantaż.
Albo we mnie uwierzysz albo do płomieni z tobą.
Nie będe odpowiadał w kwestii słowa moralność,ponieważ to idzie mocno w filozoficzną gadaninę,na którą nie mam ani głowy ani ochoty.
Nie wiem czy odpiszę dalej dlatego życzę ci miłego dnia i siły wobec tych co chcieliby ci odebrać twoją wiarę poprzez wyśmianie czy poniżenie.
Ja osobiście jestem agnostykiem i trzymam się zasady,że dopóki czyjaś wiara nie krzywdzi kogoś innego to kim ja jestem by odbierać im wiarę.
Problem pojawia się gdy ktoś mi na siłe chce ją wcisnąć.

ocenił(a) film na 10
Lambert771

Życzę wszystkiego dobrego. Nie będę na siłę przekonywać kogoś do swoich racji. Ja czuję obecność Boga w moim życiu, nie muszę go widzieć ani słyszeć, bo wiem, że jest i ma mnie w opiece. Co do haczyka. Ja nie widzę żadnego haczyka, po prostu staram się żyć zgodnie z wiarą, a to, że mam możliwość i szansę wierzyć sprawia, że ufam w Bożą łaskę i nie wiemy kto znajdzie się w niebie, a kto w piekle. Tego nikt nie wie. Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones