"Bóg umarł. Więc skoro umarł to wcześniej istniał" - jedyne interesujące zdanie, które ci wyszło, ale to z rozpędu. Jesteś kretynem, a tego typu zdania czasami się nawet im trafiają ponieważ mimo wszystko intuicyjnie wiedzą, że podlegają zasadzie przyczyny i skutku.

Nawet nie wiesz jak trafnie potwierdzasz to co napisałem :D

żałosny jesteś

Kolego, napiszę to dużymi literami - JESTEŚ SKOŃCZONYM, PRAWDOPODOBNIE NIENAPRAWIALNYM, KRETYNEM.

PS. masz rację, nie wiem.

Nie jestem twoim kolegą żałosny chamie.

Oho, mamy znawcę praktyk na amerykańskich uczelniach. Opowiedz nam o własnych doświadczeniach.

opowiedz nam o swoich doświadczeniach, masz jakiekolwiek?

Dlaczego mam opowiadać, skoro takich tytułów swoim wypowiedziom nie nadaję.

Nie krępuj się.

więc najpierw się wypowiedziałeś kwestionując to co napisałem, później mówisz że nie masz żadnej

wiedzy na temat? :D

może w ogóle nie oglądałeś też filmu?

Dziwię się takiemu obrotowi dyskusji. Zauważyłem jedynie, że mienisz się znawcą amerykańskich uczelni, skoro w tytule stwierdziłeś iż, zacytuję tutaj, bo może zapomniało Ci się już trochę: "Flim trafnie opisuje agresywne uniwersyteckie lewactwo w USA...". A skoro tak, to musiałeś mieć jakieś doświadczenia lub skądś musisz czerpać wiedzę. Czemu się nią po prostu nie podzielisz, żeby zmiażdżyć człowieka w Internecie argumentami?

Dziwię się że kwestionujesz postawioną tezę odwołując się do moich doświadczeń.

Podobnie jak w filmie jeżeli chcesz udowadniać fałsz, musisz przytoczyć argumenty.

Jest to bardzo trudne do zrozumienia dla niektórych Polaków w tym ciebie jak widać.

Jeśli nie do doświadczeń, to do czego?

Nie, nie trzeba udowadniać fałszu, jeśli za tezą nie zostały przedstawione żadne argumenty.

Miło mi, że mnie obrażasz, ale Twoja teza na tym nie zyskuje. Przeciwnie.

W dalszym ciągu nie przedstawiasz żadnych argumentów udowadniających fałsz mojej wypowiedzi za to starasz się atakować ad personam, czałkiem podobnie jak lewak filozof anty deista.

Jeżeli to wszystkie twoje argumenty to nie tylko nie błysnąłeś ale wręcz można mówić o kompromitacji.

Argumentem jest brak doświadczeń i wiedzy po Twojej stronie. Co dowodzi każde Twoje zdanie.

Jak każdy forumowy znafca nie potrafisz sformułować jednego zdanie bez atakowania rozmówcy nieprawdaż?

To taka polska cecha, typowa dla zakompleksionych małych ludzi.

W każdej chwili możesz się wiedzą, którą posiadasz. Skoro tego nie czynisz, to najwyraźniej jej nie posiadasz.

Okazujesz typowe lewackie skrzywione widzenie świata.

Przedstawiłem wyczerpujący wywód. Chcesz go zakwestionować ale nie potrafisz znaleźć żadnych argumentów przeciw, prawda?

Prawda jest taka że logiczne rozumowanie jest tobie obce tak samo jak umiejętność formułowania zdań na temat.

Wypisz wymaluj kto?

Cały Twój wywód to opinie, a nie fakty.

Ty pierwszy się wypowiedziałeś więc pierwszy powinieneś uargumentować.

Hasło "Bóg umarł" wymyślił Nietzsche. "Bóg umarł" nie należy rozumieć w sensie dosłownym i oznacza ,że Bóg przestał być źródłem moralności i to jest właśnie owa "śmierć Boga"

Dziękuję ale piszesz jakbyś nie oglądała filmu.

Tematem sporu w filmie jest nieistnienie Boga, które jest definiowane jako: God is dead.

Film oglądałam już w grudniu na cda. "God is dead" znaczy Bóg nie żyje. To było hasło Nietzschego tzw. "Bóg umarł" czyli śmierć Boga wymyślił właśnie on. http://pl.wikipedia.org/wiki/B%C3%B3g_nie_%C5%BCyje

W filmie jest to hasło wykorzystane przez profesora filozofii.... najzabawniejsze jest to, że film używa tego hasła w innym kontekście niż Nietzsche....Nietzsche nie dowodził nieistnienia Boga...

Zgadzam się 100/100

Ja w rzeczywistości by było na wydziałach filozofii tak jak w tym filmie... to filozofia by była nic nie wartym bełkotem.
Ten film ośmiesza filozofię!

Też się zgadzam.

Teraz obejrzyj jak polscy socjolodzy i filozofowie dyskutują z niewygodnymi tematami.
Uniwersytet w Poznaniu.

https://www.youtube.com/watch?v=n6Rb0ngsze8

To są już jakieś jaja! No szok...

Można wyciągnąć 2 wnioski:

- standardy uniwersyteckie w USA są o niebo wyższe niż w RP.

(off top)
- epizod w mieście na literę "p" jeżeli się dobrze przyjrzeć, dowodzi iż równość płci nie istnieje. Facet w sukience, mimo że, umalowany ma zachowania typowe dla samca. Jego koleżanki też zachowują się w sposób typowy dla samic w sytuacji zagrożenia.

Podobna sytuacja w Kanadzie, wykład zatytułowany "men issues"

https://www.youtube.com/watch?v=LfzUG70nN6k

Ludzie ulegli zbydlęceniu

Propaganda tego filmu jednak działa. I co niedowiarki?

Przeczytałem Twoją wypowiedź i znalazłem w nich jedynie tezy, na uprawdopodobnienie których nie przedstawiłeś argumentów. Bardzo proszę byś : 1. zdefiniował pojęcie "lewactwo" (ułatwiłoby to rozmowę). 2. Piszesz że "Lewactwo, które określa siebie jako ateistów jest anty- deistami." Piszesz także że "lewacy" posługują się "manipulacjami". Bardzo proszę o informację skąd czerpiesz wiedzę na ten temat, ? Przedstaw może jakieś publikacje, nazwiska, fakty. 3. Dalej piszesz że "zajęcia z wstępu do filozofii stają się tak naprawdę zajęciami dotyczącymi werbowania nowego narybku do różnych lewackich instytucji krzewiących frankfurcką rewolucję marksistowską.". Kolego, Ty mylisz fikcje filmu fabularnego z faktami - budujesz na tej fikcji, jakieś daleko idące wnioski i oskarżenia. A może dysponujesz jakimiś rzetelnymi opracowaniami wskazującymi że na wykładach z filozofii werbuje się młodych ludzi do "lewackich instytucji" ? Jeśli tak to zaprezentuj takie opracowania. 4. Proszę, zdefiniuj pojęcie "lewacka instytucja" i podaj przykłady kilku takich instytucji w USA - gdybyś to zrobił wiedzielibyśmy co masz na myśli. Jeszcze jedna refleksja na koniec. Wydaje mi się zupełnie nieprawdopodobną sytuacją żeby profesor nakazał swoim studentom by ci publicznie określali się co do swojej wiary, lub niewiary. Gdyby coś takiego wydarzyło się to taki profesor z dnia na dzień zostałby usunięty z uczelni. W USA obowiązuje ochrona danych osobowych i wolność wyznania. Nikt nie może być zmuszany do deklaracji w tak wrażliwej materii jak stosunek do religii. Ponadto filozof to człowiek o otwartym umyśle, poszukujący prawdy, z ciekawością wsłuchujący się w argumenty drugiej strony. Doświadczenie życiowe podpowiada że byłoby czymś kuriozalnym by profesor FILOZOFII nienawidził i niszczył studenta z powodu jego odmiennych opinii. Ścieranie i ważenie racji to esencja pracy filozofa, to jego pożywienie i powietrze. Czy zwróciłeś uwagę że profesor filozofii, zaprezentowany w filmie, to idiota, który nie radzi sobie z infantylnymi "dowodami" na istnienie Boga. Te "dowody", czy choćby argumenty były dziesiątki, setki razy dyskutowane i wielokrotnie obalane. Czy nie zdaje się Ci nieuczciwością że nie przedstawiono tej debaty w filmie, a ateistów reprezentował profesor, mało tego ze idiota, to jeszcze będący ateistą NIENAWIDZĄCYM BOGA !!!! Toż to jakieś kuriozum. P.S. W Polsce mamy gwałcone prawo do prywatności w takich sprawach - rodzic zmuszony jest określić się jako wierzący, lub nie, poprzez swój stosunek do nauczania swoich dzieci religii, na zajęciach szkolnych. Czekam na zadane pytania.

Wbij słowo lewak w google otrzymasz obiegowe znaczenie tego słowa.

Następnie przeczytaj to co napisałem na temat filmu.

Moim zdaniem miesza się tobie moje zdanie na temat filmu z opinią o lewakach w realnym świecie.

to samo powtórz odnośnie pojęcia "lewacka instytucja"

nie będę wykonywać za ciebie research -u leniu.

Obiegowe znaczenie słowa "lewak" to ja znam - chciałbym poznać Twoje rozumienie tego określenia. Chciałbym żebyś podał zestaw poglądów, które kojarzą Ci się z "lewactwem", jakiegoś czołowego przedstawiciela tego nurtu, czy ugrupowania politycznego. Tylko doprecyzowując pojęcia możemy prowadzić merytoryczną dyskusję. To samo dotyczy zwrotu "lewackie instytucje" ! Do reszty moich pytań i zastrzeżeń nie odniosłeś się !!!. Wygląda na to że operujesz jakimiś hasłami, które przyjmujesz bez głębszej analizy, nie masz argumentów, wiedzy i nie potrafisz bronić swoich "racji". Brak przygotowania merytorycznego, powiem więcej - ignorancję, pokrywasz agresją słowną ( pisząc o mnie leń) i uciekaniem od odpowiedzi na konkretne pytania. Zapisuje sobie w pamięci - z gościem o nicku "nawieczór" nie wdawać się w żadną dyskusję bo na pewno nie wzbogacisz swojej wiedzy o ciekawe, oryginalne argumenty. Dyskusja z Tobą to strata czasu.

Pobieżna analiza twoich pytań prowadzi do prostego wniosku: ty nie chcesz dyskutować.

Szukasz pretekstu do personalnych ataków co zresztą robisz powyżej.

Wiec zanotuj sobie mój nick i nie pisz więcej pod moimi postami.

Piszesz "- Więc profesor lewak zamiast przeprowadzić dowód na nieistnienie Boga zdaje się...".

Dlaczego profesor miałby udowadniać NIEISTNIENIE Boga? To byłoby chyba lewackie podejście do problemu. Z lewactwem kojarzy się raczej taki tok myślenia, to lewacy zazwyczaj oczekują, że oskarżony udowodni swą niewinność zamiast udowodnić mu winę.

Profesor udowadnia nieistnienie Boga poprzez manipulację deklaracjami studentów stosując "społeczny dowód słuszności". Użył do tego hasła Nietzsche nie dowodził nieistnienia Boga pisała o tym @Agnieszka_NicCiDoTego


Swoją drogą logicznie z twojej wypowiedzi wynika że to Bóg powinien bronić się sam skoro jest oskarżony o to że nie istnieje.

Profesor udowadnia nieistnienie Boga stosując społeczny dowód słuszności czyli deklaracje które studenci podpisują.

Z twojej wypowiedzi wynika logicznie, że to sam Bóg powinien się bronić skoro został oskarżony o nieistnienie.

Przepraszam, ale nie zrozumiałeś o co pytam.
Napisałeś dosłownie "- Więc profesor lewak zamiast przeprowadzić dowód na nieistnienie Boga...". Kluczowe w tym zdaniu jest słowo ZAMIAST, w ten sposób wyrażasz przekonanie, że profesor powinien przeprowadzić dowód nieistnienia Boga, czego nie robi lecz "zdaje się na dowód z opinii większości".
Stąd moje pytanie "Dlaczego profesor miałby udowadniać NIEISTNIENIE Boga?", myślę, że teraz już wszystko jasne.

Moim zdaniem to ty nie rozumiesz.

Profesor przeprowadza swoisty dowód na nieistnienie Boga. Taka była jego decyzja.

Tylko że w kategoriach uniwersyteckich, to nie jest dowód tylko manipulacja.

Czy teraz wszystko jasne?

Nic nie jest jasne, w swoim pierwszym poście napisałeś
"- Więc profesor lewak zamiast przeprowadzić dowód na nieistnienie Boga..."
w ostatnim piszesz:
"Profesor przeprowadza swoisty dowód na nieistnienie Boga."
Ale w żadnym poście nie odpowiedziałeś mi na zadane pytanie, może łatwiej Ci będzie jeśli inaczej je sformułuję.
Jak można udowodnić nieistnienie istoty niewidzialnej?

Z kolegą "nawieczór" nie ma sensu dyskutować. To jest porównywalne do grania z gołębiem w szachy. Gołąb poprzewraca pionki na szachownicy, nasra na nią i odleci w przekonaniu że wygrał.

ty specjalisto od setki pytań, nie jesteś moim kolegą

poza tym bądź konsekwentny w decyzji

Nie zdziwiłbym się, gdyby koleś był produktem lewackiego wychowania bezstresowego. Jego gramatyka i odnoszenie się do ludzi oraz faktów na to mocno wskazuje.

Wiedzę że masz duży problem albo nie oglądałeś filmu

Czytanie ze zrozumieniem: niedostatecznie

Cóż, chyba czas zakończyć naszą "dyskusję".
Przyznaję Ci rację i choć nie jestem katolikiem nie mam nic przeciw nadstawieniu drugiego policzka. Życzę miłego dnia.

Czytanie ze zrozumieniem: celująco.

chciałeś potrollować na temat filmu którego nie widziałeś,

a wyszło jak zawsze.