Po raz pierwszy zetknęłam się z tym filmem w ferie jak mi się nudziło. Nie potrafię tego racjonalnie wyjaśnić, ale pod koniec płakałam, śmiałam się i biłam po głowie. To niezapomniane uczucie. To tak jakby w tamtej chwili Bóg był dla mnie czymś wielkim. Całą noc nie mogłam spać. Ostatnio spotkałam się znów z tym filmem jak oglądaliśmy go na religii. Znów to samo uczucie. Zawsze rozmawiałam z przyjaciółką na temat filmów, ale tym razem nie mogłam. Dla niej to było coś okropnego, a ja wolałam się nie odzywać. Wiedziałam jednak, że doznała podobnego uczucia.