Gniot. Dobra wiedziałam, że to będzie taki typowy telewyzyjniak, który oglada się żeby wyłączyć mozg. Mogłam przeboleć fakt ze fabuła taka sama jak w stu innych tego typu filmach, że aktorstwo na poziomie paradokumentu albo gorzej, no ale te sceny kiedy ta "zla"dodaje tej "dobrej" malenka ilość środka nasennego do herbaty a typka ziewa i zasypia zanim jeszcze przełknęła pierwszy łyk - to już grubo.