Życiorys Krzysztofa Kamila Baczyńskiego nie jest dobrym materiałem na pełnometrażowy film. Miał wyjątkowe pióro, ale zszedł z tego świata będąc bardzo młodym. Wolałbym serial ogólnie o AK, gdzie jedną z pobocznych postaci byłby Baczyński. Mógłby to być wspaniały hołd filmowy.

Filmu nie widziałem więc zapytam: czy są jakieś zgrzyty historyczne bądź jakieś inne wady, które przyczyniły się do twojej niskiej oceny?

Zgadzam się w 100% z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi.
A już co do samego filmu to: Cała biograficzność filmu słaba. Historia Baczyńskiego została opowiedziana bardzo pobieżnie, zrzucona raczej na drugi plan, zostawiając miejsce dla upoetycznienia opowieści. A i ta materia pozostawia wiele do życzenia, Ludzie deklamujący wiersze (może z małymi wyjątkami) robili to tak jakby czynili to pierwszy raz w życiu , zero emocji, ekspresji, by nie napisać zbyt górnolotnie żadnego uniesienia duchowego przy tego typu poezji. Dowiadujemy się, że chłopak ożenił się z kobietą nielubianą przez matkę, że poznał innych „Kolumbów”, no i że współpracował z ruchem oporu moim zdaniem "na dystans", bo był "nie najlepszego zdrowia". I tu rodzi się dylemat, bo opierając się tylko na filmie, kiełkuje w głowie pytanie. Czy aby nie robimy z niego „bohatera” trochę na wyrost? Tym samym nie zawsze film tzw. „ambitny” musi być do końca udany. A co do samych faktów historycznych nie zauważyłem żadnych „zgrzytów”.
Ogólnie film można obejrzeć, najlepiej w kinie, bo po pierwsze jest inny, lepszy klimat odbioru filmu, a po drugie warto jednak wesprzeć paroma złotymi (za bilet) polską kulturę, a nie tylko „plastikowe” komedie żywcem ściągnięte z fabryki Hollywood.