Dałbym 9/10 ale parę rzeczy mi się nie podobało.
Morderca biega bez ładu i składu, przemieszcza się z prędkością światła, z jakichś dziwnych powodów chowa się to do łazienki, to szybko czmycha do szafy, z szafy za firanki. Podczas tej sceny myślałem że jeszcze schowa się do lodówki lub damskiej torebki, co w sumie nie byłoby przegięciem większym niż to co wyczyniał wcześniej.
Niektóre sceny ciągną się niemiłosiernie - wchodzi laska do pokoju hotelowego, przez 5 minut reżyser udaje że buduje napięcie, laska wychodzi, wchodzi druga laska i ponownie - strachy na lachy. Nie każdy jest Hitchcockiem ale bez jaj, te sceny są okropnie nudne.
Przy okazji - ludzie, oceniajcie rozsądnie filmy.
Ktoś nie lubi slasherów to daje filmowi 1/10, pytam po co ? Jako slasher film jest dobry. Jako dramat społeczny - kiepski, jako komedia romantyczna - kiepski, jako film porno też słaby. Ale oceniajmy go jako slashera, ok ?
To tak jakby ktoś nie lubił Pavarottiego i z tego powodu nazywał go beztalenciem. "Bo Rysiu Peja ma lepsze rymy i dlatego jest lepszym muzykiem niż Pavarotti."
Potem przez takich jak Wy nie wiadomo czy warto wypożyczyć dany film czy nie bo wystawiacie te oceny bez zastanowienia.