PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=254261}

Bal maturalny

Prom Night
5,2 14 701
ocen
5,2 10 1 14701
Bal maturalny
powrót do forum filmu Bal maturalny

Morderca bez wyrazu

ocenił(a) film na 2

Bo jak inaczej można powiedzieć o snującym się od pokoju
do pokoju hotelowego kolesiu, który sprawia wrażenie jakby
się sam w tym miejscu zagubił? Nie ma w nim za grosz
emocji. Żadnych, dosłownie koszmar! Ani on upiorny, ani nie
posiadający przerażającego spojrzenia, ani też chrypliwego
głosu, który powinien przeszywać na wylot. Jedynym atutem i
tym, że możemy go odróżnić od innych jest jego ... nożyk?
Mamy tu sporo scen, gdzie zupełnie powinien zachować się
inaczej czyli jak prawdziwy psychopata profesjonalista. A i
jeszcze teza, że facet kocha swoją ofiarę, więc musi ją ...
zabić? Bo niby co innego mógłby z nią zrobić? Uprowadzić?
Ciekawe dokąd he.
Zresztą jest też beznadziejne granie przez Johnathona
Schaecha. Ma kilka poważnych wpadek. Bo jak można patrzeć
umierającej matce w oczy, która kieruje wzrok pod łóżko i
ewidentnie widać, że coś tam dostrzega, a tym samym być tak
mało spostrzegawczym? No, ale to już scenariusz zawinił.
Kolejna scena. Boy hotelowy pyta gościa czy nie widział
sprzątaczki, a ten zamiast od razu zaprzeczyć, czeka, nie
wiadomo na co. Kamienna twarz i podejrzliwy wzrok jakby coś
złego zrobił, a taki stan przez kilka sekund. Mógł trafić na
kogoś cwańszego i po zawodach. Ogólnie jest wiele scen
banalnych jak diabli. Na przykład nie poinformowanie policji o
zaginięciu pracownika hotelu, Lisa, która ucieka przed
mordercą w szpilach, a przecież wcześniej mało nie połamała
się na schodach, i jeszcze te odgłosy ''strzelających''
obcasów, że o jej innego rodzaju tłuczeniu i darciu się nie
wspomnę, a sama końcówka to już wykopalisko
niedorzeczności.
Poza tym żaden z tego filmu horror, a co najwyżej thriller i to
jeszcze mizernych lotów. Większa jego część to ckliwe i
cukierkowe pogawędki, ubrane elegancko w wypacykowaną
młodzież. Brak tu zdecydowanie klimatu strachu i grozy, a to
co dostajemy wygląda jakby utworzono na siłę. Nawet zabiegi
związane z wystraszeniem w lustrzanych odbiciach są
nadużywane, a zwłaszcza nietrafione. Bo po co na początku
filmu zmontowano scenę, gdzie zza pleców Donny, nagle
wyrasta jej ciotka? To miało tak przerazić niby?
Muzyki jest mało, a ta która przeważa to beznadziejne
piosenki, przed całym tym balem. Nic szczególnego niestety.
Wszystko mamy tu takie przewidywalne, aż za bardzo
wyłożone na stół. Tak samo jak nie pojechano z fabułą w
stronę trzech kolesi zaczepiających panny w windzie. Dłuższa
sekwencja pokazująca, że powinno się coś wkrótce im
przytrafić, a tu lipa.
Dopiero, gdy do akcji wkracza policja, coś zaczyna się dziać,
ale nie zmienia to faktu, iż nadal jest schematycznie i
idiotycznie. Na koniec dobiła mnie pioseneczka przy napisach
i fragmenty z balu. No żenada.
Gra aktorska również pozostawia wiele do życzenia. Wszystko
wygląda takie nienaturalne, jakby czytane z kartki.
Ogólnie ten pseudohorror jest nudny, przewidywalny, bzdurny
i nijaki. Gdyby nie ta ''akcja'' policyjna i uroda kilku dziewcząt, a
zwłaszcza Dany Davis, nie oceniłbym go nawet na te 2/10.
Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones