Na slasher (jak "Krzyk") jest stosunkowo za mało krwawy i przy tym sposób zabijania mordercy monotonny (przewrócić ofiarę i wbić nóż w brzuch. Na thriller o seryjnym zabójcy (w stylu "Milczenia owiec", "Psychopaty" itp) z kolej za mało straszny. A wydaje się, że twórcy nie wiedzieli na jaką opcję się zdecydować. trudno mi orzec na ile to udany remake bo pierwowzoru nie widziałem. Ogólnie film bardzo estetyczny, wszystko w nim ładne. I ludzie (zwłaszcza młodzież) i plenery i wnętrza. Tak jakby oglądało się jakąś operę mydlaną (dla młodzieży). Być może to nowy (na ile noiwy?) trendy w kinie. Teoretycznie slasher, ale mogą go oglądać 10-latkowie.