oryginał z Jamie Lee Curtis nie był moze jakimś arcydziełem, ale przynajmniej prezentował całkiem przyzwoity poziom. to, co zaserwowano w remake'u to już totalna, schematyczna do bólu zębów kaszana. więcej niż kiepskie aktorstwo, scenariusz pełen absurdów i niedociągnięć, które nawet jak na tego typu produkcję wyjątkowo biją po oczach, chwyty rodem z komedii romantycznych i całkowicie pozbawiony wyrazu zabójca, którego tożsamości twórcy postanowili nawet nie ukrywać - widać żeby się jeszcze bardziej nie zbłaźnić. trudno mi w tym wszystkim znaleźć jakiekolwiek plusy, tym bardziej że sceny zabójstw są tu kompletnie bezkrwawe, następują po sobie mechanicznie i są dalece niecieekawe. nie musisz? nie oglądaj!