Pielęgniarka po jakichś czterech dniach sama oddaje się bandycie który dwa dni wcześniej próbował ją zgwałcić. Podśmiechuje gdy bandyta dokucza rodzinie która przyjechała adoptować dziecko. Żałosne. A pierwszego dnia stwierdziła, że brzydzi się nim. I nie pieprzcie mi tutaj, że w kilka dni aż tak się w nim zakochała że postanowiła rozłożyć przed nim nogi. Taki to ma dobrze.
1. Malo znasz kobiety, skad wiesz ze nie chciala? moze sie droczyla ;-) czasem tak robia..
2. Co z tego ze sie usmiechala? to zbrodnia? moze to bylo dla niej zabawne..
-Rozmyslasz nad takimi bzdurami.. dales jeden? za to? spoko :-) same zdjecia i muzyka sa warte te min 5.. prawda, swietny scenariusz zostal troche znieksztalcony przez koproducentow ale ja osobiscie mam pewien sentyment do tej historii, filmu. Pozdro
Nie musiała się zakochać, nie tylko faceci mają chcicę, a 4 dni to wystarczająca próba czasu dla jej libida.
To taki typowy szmatławiec-film akcji z pozorną głębią. Sama po okładce nie szykowałam się na nic ambitnego, blond-bandyta i jakaś laska. Zachęciła mnie do niego tylko i wyłącznie muzyka naszego genialnego kompozytora.
Film nie warty świeczki, można spokojnie żyć ze znajomością samej jego muzyki. Prostackie zagrania, naga 12-latka i żenujące sceny "namiętności".
Dobrze, że napisałaś bo byłem przekonany, że może to coś ze mną nie tak... Ja też chciałem obejrzeć ten film dzięki muzyce.
Bo Lorenc stworzył coś genialnego :). (czy też przyjął, jak to sam skromnie stwierdził)
Chyba jednak nie jest tak zle skoro film natchnal Lorenca: " Ten film wydusił ze mnie całą masę pomysłów. Napisałem
do każdej ze scen po dwa, czasem
trzy warianty muzyki" - cztery godziny muzyki. Chociaz jak pisalem swietny scenariusz zostal zabity przez koproducentow. Nie do konca tak mialo byc o czym mowil sam Harasimowicz.
Dokladnie, Nastawili sie na zysk. Zrobili z tego film sensacyjny, a to raczej typowe kino akcji nie mialo byc-Ciekawa Opowiesc broni sie jak moze, to mogl byc swietny film.
Tu cyt. z Harasimowicza: " Obcięło mi palce przy
"Samotności w sieci", ale je sobie jakoś z
bólem doszyłem - wycofałem nazwisko.
Piła przejechała mi po mięchu także przy
"Bandycie". Scenariusz zdobył
najbardziej prestiżową nagrodę na
świecie, z pośród kilkunastu tysięcy
tekstów został uhonorowany udziałem w
warsztatach Roberta Redforda, gdzie
wspólnie z najlepszymi amerykańskimi
fachowcami był szlifowany i co? Ano
reżyser i producenci wiedzieli swoje, albo
raczej nie wiedzieli." Muzyka, scenariusz, zdjecia swietne - rezyser nie podolal...
Czyli w obu przypadkach reżyser i producenci okazali się Bandytami
Samotność to niezbyt dobry film. Widać, że Harasimowicz miał powody by się wyrzec "dzieła".
ależ nikt z szanownego Pana debila robić nie musi. Wszystkich, którzy by taką chęć niezwykłą powzieli Pan znakomicie wyręczył zakładając ten temat.
Pozdrawiam serdecznie