W sumie to obawiałam się z początku, że będę miała do czynienia z jakimś kiczowatym filmem. Choć z reguły nie zawiodłam się jeszcze na tajskim horrorze: klimacik mają dobry, tematyka czarnej magii zazwyczaj też nie wypada źle, sceny gore czasem przyzwoite... :)
I tu się nie zawiodłam. Wszystkie trzy historyjki przedstawione w filmie bardzo mi się podobały, mimo że w zasadzie można było przewidzieć, co się stanie lub jak dana historia się zakończy.
Jednak mimo długiego czasu trwania filmu nie nudziłam się ani trochę. :)
Jestem bardzo miło zaskoczona :))