Ja ten film troche inadczej widze. Widze tam szczesliwych ludzi w ich naturalnych srodowiskach (plemiona), których cywilizacja zmusila do zamieszkania w miastach lub w (wielkich skupiskach- biedoty). Widze jak zamiast polowac, swietowac i zyc sa tresowani jak malpy (pracuja jak roboty w fabrykach, gnaja corasz szybciej ulicami nie wiadomo po co). Jest pokazany final tego- co dzieje sie z czlowiekiem , ktory gan do przodu nie wiadomo po co- nie wytrzymuje psychicznie- wariuje (pamietacie obled- twarz pomalowana na bialo). Sa pokazani takze sprawcy tego, Ci na których pracuja miliony- wlaciciele korporacji- ocieraja z odraza krople potu z czola. Widze tych, którzy ciagle zyja tamtym zyciem- na wysypiskach, bezdomni i wluczedzy, mesjasze i kaplani.
Co wy na to...