Obejrzałam już 20 filmów w Barbie, niestraszne mi różowe zamki, świecące suknie balowe, gadające zwierzęta w pastelowych kolorach, gadki szmatki o przyjaźni i miłości czy też obowiązkowe magiczne przemiany pod koniec. Ale po tym.... filmie mam błyski przed oczami, tak że zastanawiam się, czy wizyta u okulisty nie okaże się konieczna.
Tu jest po prostu wszystko - błyszczące różowe sukienki, zombi groszek, błyszczące różowe karoce, the hot-dog guy, pudel szyjący na maszynie do szycia, gacie w serduszka, błyszczące sukienki dla psów i kotów, bezsensowny wątek miłosny, pies projektujący sukienki dla psów, błyszczące suknie balowe, dwie najlepsze przyjaciółki - jedna mądra, druga głupia, błyszczący pokaz mody, ciotka projektantka jeżdżąca na rolkach, problematyczna podróż m.in. ze świnią na kolanach, blond Ken (na końcu też błyszczący), wielka góra babeczek, na końcu obowiązkowy zamek no i oczywiście trzy wróżki, które sprawiają że wszystko 'tak wspaniale MAGICZNIE' błyszczy. A i chyba jeszcze zapomniałam wspomnieć, że akcja filmu dzieje się w Paryżu (taka wisienka na torcie).
Proszę Państwa, nawet ja wysiadam.
Nie obejrzałem ani 1 filmu o Barbie. Oglądałeś tak z własnej woli czy byłeś torturowany jako więzień polityczny.
Torturowana sesją jak każdy student. Ogółem filmy z Barbie nie są takie złe, oczywiście jest różowo i błyszcząco, poważnej fabuły nie uraczysz, ale są lekkie i przyjemne, miejscami zabawne. Idealne by się zrelaksować i trochę dać mózgowi odpocząć, po całym dniu nauki i stresu.
racja. Ja zazwyczaj sięgam po bajki kiedy jestem chora, czasem dobrze poczuć się na nowo dzieckiem! Nie oglądałam za dużo filmów Barbie, ale jak narazie "Barbie w świecie mody" i "Barbie i Akademia Księżniczek" są w czołówce. Pokazują zwyczajne życie, lekko ubarwione magią. Co prawda w tej bajce wszystko błyszczało, ale zdecydowanie wolę to, niż piskliwe śpiewanie, aż do bólu głowy ("Barbie i DIamentowy Pałac"). W tym świecie mody zastosowali podobny motyw, co w najnowszym Madagaskarze.
Mi tam się nawet podobały piosenki w "Barbie i Diamentowym Pałacu". Ale każdemu co innego odpowiada.
Fajnie, że zrobili taki nowoczesny film. Tylko szkoda, że zrobili z tego fantasy jak z ,,Barbie i sekret wróżek" i ,,Pamiętnik Barbie", które też są nowoczesne, ale musieli wprowadzić wróżki, czary. Zdecydowanie wolę filmy o Barbie zrobione w takim stylu jak ,,Barbie idealne święta" i ,,Barbie i jej siostry na kempingu" i mini serial ,,Barbie Life in the dreamhause", które opowiadają o Barbie i jej rodzinie i przyjaciołach. Po prostu bez żadnych czarów, wróżek, syren itp. Mogli by teraz robić tylko tego typu filmy z Barbie.
Ja najbardziej lubię filmy o Barbie, które powstały w oparciu o jakąś znaną historię, baśń. Wszystko jest zawsze tak kompletnie pozmieniane, że samo w sobie jest zabawne, ale jednak fabuła wtedy jest trochę lepsza i logiczniejsza niż jak porywają się na własne scenariusze. I też ten świat jest taki klasyczny, przyjemniejszy dla oka. Ale zgadzam sie z tobą w tym punkcie, że jak już akcja dzieje się w czasach współczesnych to lepiej jak nie dodają to tego elementów fantasy.
Jeśli ten wątek miłosny uważasz za bezsensowny to uwierz mi zmieniła byś zdanie gdybyś zobaczyła wątek miłosny serialu, który leci na TV4. Racja było wiadomo, że będzie happy end, ale nie było do przewidzenia jak to będzie się toczyło, a w tym serialu z TV4 wszystko od samego początku do końca było do przewidzenia, bo nic się tam nie działo. Nuda, że aż dziw, że telewizja to zgodziła się puścić i do obrzydliwość idealny związek, bez żadnych kłótni i przeszkód. Więc ten wątek miłosny Barbie i Kena w porównaniu z tamtym to zasługuje na Oskara :)