Nie rozumiem, jaka była motywacja do stworzenia tak śmiesznego filmu. Pomysł był w miarę
dobry. Jednak wątki tej płytkiej miłości pomiędzy uczestnikami zabawy, po prostu żenada. Nie
trzymał w napięciu, nie przekazał żadnych wartości. Szkoda czasu na oglądanie. Chyba, że
chcecie się przy tym zdrzemnąć na kanapie, bo np. niektórzy śpią tylko z włączonym telewizorem, a
nic tak nie usypia jak bezwartościowy kicz.
Trzymał w napięciu i przekazywał wartości. Wątek miłości był, bo być musiał, nie miał nic wnosić.
Film byłby naprawdę dobry, gdyby nie szczegóły. Niestety tych denerwujących szczegółów nazbierało się dość dużo, jednak nie przekreśla to w zupełności tego filmu. Śmieszne jest ocenianie go na 2 po tym, jak się spało, zamiast go oglądać.
Nie napisałam wcale, że spałam ;) Mnie film do gustu nie przypadł i to bardzo. Wydaje mi się, że jedyny morał jaki z tego płynie to wartość poświęcenia się, przełamania lęku (bez tego to już w ogóle historia nie miałaby sensu) choć już do końca tego nie pamiętam, ale jeśli nawet to szału nie ma. Pomysł był dobry, ale mogło się go lepiej wykorzystać.
To zły, to bardzo zły filmiczek. Z zażenowaniem to cudactwo oglądałem a końcówka mnie już do cna dobiła - piszę o momencie kiedy to sanitariusze wywożą pokiereszowaną (już nawet imienia nie pamiętam) jedną z bohaterek a idiotka blondynka podchodzi do niej i kretyńskie pytanie zadaje : ...nic ci nie jest !? - i to jest podsumowanie całego filmu - 2/10 !!!