Tak, miał, ale to nie jest sedno filmu. Sednem filmu jest to jak mężczyzna powoli staje się kobietą co skazuje go na wyginięcie - sceny na torze, sprawa żółwi (nie one jedyne wyginęły, ale poszukaj analogii w głównym bohaterze) a wkońcu finałowa scena. Z trudem zapylił idiotkę, bo tylko taka go chciała żądając by się przed nią płaszczył dlatego, że ma szparę między nogami. Film generalnie o tym, kto nie powinien się rozmnażać. Mam tylko nadzieję, że jego kobieta poroniła.