W każdym filmie kto inny. Chyba w pierwszej części zostało to najlepiej pokazane.
Batman Begins to jest pierwsza część nowej serii. Mordercą rodziców Bruce'a jest Joe Chill.
Nie wiedziałam, że w ogóle nowa seria powstanie. Myślałam, że ten film pokaże tylko ,,jak to się zaczęło" i za dalsze części znów będą uważane burtonowskie części. Nie podoba mi się ten pomysł, bo teraz nowe pokolenie (ja już na szczęście do niego nie należę, bo choć jestem bardzo młoda to wychowałam sie na filmach burtona) będzie filmy o batmanie kojarzyło z tymi nowymi, a filmy tima odejdą w niepamięć. Smutne to.
Premiera drugiej części już w sierpniu. Nowy Joker w wykonaniu Heatha Ledgera po tym co widziałem w trailerze bardziej mi odpowiada niż ten z wersji Burtona, ale wszystko się okaże dopiero gdy zobaczymy cały film.
Oglądałem dodatki z Batmana Burtona; scenarzysta kategorycznie odżegnywał się od pomysłu że to Joker zabil rodziców Bruce'a. To wymusili produccenci i on się pod tym nie podpisał, czemu trudno się dziwić bo większej bzdury chyba nie było.
Dziwne zawsze uważałem, że to był Pingwin czyli Oswald Chesterfield Cobblepot. Zmieniają sobie historię jak chcą zamiast trzymać się komiksów. To przecież dzięki nim te postacie są tak popularne. Teraz taki przeciętny widz jak ja ma ma uwierzyć w coś nowego co powinno być niezmienne, gdyż każdy element układanki w naszym życiu tworzy całość.
To tak jak te odcinki o podróżach w czasie gdzie rodzice Batmana zostają uratowani.