Wygląda obłędnie, super efekty wizualne, genialna muzyka, totalnie nieciekawe postacie, nuda, właściwie pod koniec ma się ochotę żeby ich wszystkich przejechał walec i żeby się to jak najszybciej skończyło. Z żadnym bohaterem nie chciałem się utożsamić, żaden mnie nie zainteresował, żadnemu nie chciałem kibicować. Wspaniała sprawa, zrobić film w którym los bohaterów nas kompletnie nie obchodzi. Poszedłem ze znajomymi do kina, 3 osoby na 4 przysnęły w trakcie ze mną włącznie.
Moja paczka znajomych to samo, jeden troche laskawiej ocenia, drugi mniej, ale nikt, nikt nie uznal tego fimu za dobry. Przeciętniak, ktory na netflixie obejrzalbym na 2 lub 3 podejscia.
No widzisz, a ja mam dokładnie na odwrót. To pierwszy Batman, z którym dało się utożsamiać, podobnie jak z Catwoman, bo byli tacy ludzcy. Batman z depresją, a jednak zbiera się do kupy i walczy ze złem. Może trzeba nosić trochę bólu w sobie, żeby poczuć ich ból. Mnie ich los obchodził. Może Ty i twoi znajomi jesteście po prostu bandą psychopatów/socjopatów pozbawionych empatii. Bardzo dobry film, który na pewno obejrzę więcej niż jeden raz, a rzadko mi się to zdarza.