Genialne zdjęcia i muzyka, i fajnie było zobaczyć więcej pracy śledczej batmana.
Problem w tym, że scenariusz jest o kant dupy potłuc i fajne pomysły (jak choroba psychiczna matki) nie ratują go.
Gordon i Batman rozwiązują zagadki legendarnego Riddlera. Szkoda jedynie, że zagadki rodem ze szkoły podstawowej. Badziew totalny. U Nolana pracowali osobno i ciekawym było oglądać jak pojedynczo rozwiązują jakieś elementy, a tutaj lampią się na kartkę i wymieniają banały. I to hasło do tajnej sieci ukryte pod dywanem...
Kobieta kot w filmie tragiczna i niepotrzebna. Definitywnie najgorsza postać. "Falcone to mój ojciec" - no kurczę brawo - wielki niespodziewany reveal na miarę przedszkolaka.
Oczywiście czarnoskóra kobieta startująca do miana burmistrza przeżywa nie tylko postrzał, ale i powódź.
Ten film scenariuszowo to totalne dno zasługujące na 2/10.
Genialne zdjęcia jedynie ratują jako-tako ten film.