Film przyzwoity, miał fajny lekko mroczny klimat (przynajmniej na początku), batman nie był tylko bogatym dzieciakiem z zabawkami, a wykazywał się inteligencją, umiejętnościami detektywistycznymi i rozwiązywał zagadki riddler-a. Miał jeden fajny moment z typowo hollywood-owym efektem specjalnym (podczas pościgu za pingwinem, jak batman wyskoczył z tego wybuchu), ale naprawdę moim zdaniem robił on robotę.

Niestety miał też wady: (4 minusy za każdy odjąłem 1 punkt)

-Po pierwsze poprawność polityczna, no niestety ten film też dopadła i wszyscy czarni są dobrzy, wszyscy biali źli, kobiety są silne/moralne,a mężczyźni zepsuci i odpowiadają za wszystkie nieszczęścia tego świata.
Dosłownie wszyscy dobrzy bohaterzy oprócz samego Batman-a i o dziwo Alfreda, czarni/mulaci, wszyscy źli oczywiście biali bez wyjątków, biały = zły, nikomu nie przepuścili nawet rodzicom Batman-a (ojciec próbował przekupić dziennikarza, a potem nieświadomie zlecił zabójcę, natomiast matka to była psychicznie chora i zabiła swojego ojca).

-Po drugie elementy "romantyczne" były kompletnie na siłe i tylko zapychały czas oraz psuły klimat. Ogólnie jakby wywalić z tego filmu kobietę kot dużo film by nie stracił,a może nawet zyskał.

-Po trzecie zakończenie jest beznadziejne i w zasadzie po pokonaniu Ridler-a to ten film powinien się zakończyć, bo nic ciekawego się nie działo i chyba sami autorzy nie wiedzieli co robić dalej.

-Po czwarte pseudo zwycięstwo Batmana. Fajnie, że Batman rozwiązywał zagadki Riddler-a tylko co z tego skoro zawsze był za późno, Riddler robił co chciał, sprawił że Batman robił dokładnie to czego sobie życzył i nawet na koniec Riddler zrealizował swój plan, ludzie ginęli, a Batman mimo iż nic nie osiągnął to na koniec rzucił tekstem jakby nic się nie stało "Co prawda osiągnąłem coś innego niż zamierzałem, ale nie mogę być samym gniewem i zemstą, ludzie potrzebują nadziei" (oczywiście nie dokładnie tak wyglądał ten cytat, ale nie pamiętam już dokładnie tego bzdetu i moralizującej gadki nie pasującej kompletnie do sytuacji).

No i jeszcze z mniejszych wad to trochę mało było takiego batmana z ciemności, takiego ninjy/upiora, który pojawiał się i znikał, bo ogólnie to częściej batman zachowywał się bardziej jak jakiś terminator/robocop i po prostu przeprowadzał frontalny atak.