Od jakiegoś czasu w kinie amerykańskim zauważyłem tendencję, że wrzuca się aktorów czarnoskórych, żeby w filmie było ich więcej, ale tylko jako postacie dobre. Porucznik Gordon, który od zawsze był biały - teraz stał się czarny. Pani burmistrz, która była dobra - czarna. Postacie złe - są białe.
Producenci nie mieli jedynie odwagi, żeby zrobić czarnoskórego Batmana, ale kto wie. Pożyjemy, zobaczymy co przyszłość pokaże