Ten film to ekranizacja gry w statki. Potencjał fabularny był zerowy. :-)
Sam fakt, że Amerykanie zrobili film na licencji gry która z fabułą i filmowością nie ma nic wspólnego, a później dowalili do niego kosmitów (co czyni zakup licencji zbędnym i jeszcze bardziej absurdalnym) dowodzi ich całkowitego zidiocenia. Jakby nie było dobrych powieści czekających na zekranizowanie...
ale efekt flary przecież, zostało tyle flar w magazynie, mieli je tak po prostu zostawić? :D