Największą wadą było to, że była to miniseria, a nie pełnoprawny serial. Strasznie mi szkoda, że po BSG nie powstało nic wartego uwagi w tym uniwersum, a Blood & Chrome miało olbrzymi potencjał.
Caprice pominę milczeniem bo był to gniot nie do opisania - twórcy mieli kilka razy większy budżet niż przy BSG, a zrobili po prostu kupę. Chcieli za wszelką cenę poszerzyć audytorium o młodego widza wprowadzając do BSG klimat rodem z Harrego Potera. Taki zabieg nie mógł się udać...
Natomiast Blood & Chrome taki nie był. Nie był może doskonały ale z każdym odcinkiem był lepszy. Na początku denerwowały flary i pewne inne niedociągnięcia ale klimat był na prawdę ok. Szkoda że SciFi jak zwykle odwaliło manianę nie dopuszczając do nakręcenia pełnej serii.