Lekki film z jajem i z dobrą muzyką. Miejscowy pastor i bożyszcze tłumów organizuje podróż powrotną Afroamerykanów z Nowego Jorku do Afryki. Zebrane 87.000 $ ze sprzedaży biletów rozpływa się w powietrzu po nie do końca udanym napadzie. Rozpoczyna się pełne niespodziewanych zwrotów akcji śledztwo.
Chociaż scenariusz jest przewidywalny, to pierwsza część filmu ma bardzo dobre tempo, pełne dobrego poczucia humoru. Później wszystko jakby spowalnia, a intryga jest w sumie coraz bardziej szyta cienkimi nićmi. Momentami kiepski montaż i nie najlepiej kręcone sceny walk są ratowane przez świetne klimaty Nowego Jorku z przełomu lat 60/70, choć nie nie jest tak dobrze jak w innych filmach "gatunku". Gra aktorska jest przyzwoita (da się oglądać), a nocny pojedynek na wysypisku śmieci jest nawet ciekawy. Udany przeciętniak.