O rany, poszłam na film trochę z niechęcią - no bo co tam mogło być ciekawego, a tu taka niespodzianka! Film jest wyśmienity, wydaje się, jakby trwał 10 minut, wspomnienia, zdjęcia, o rany. Każda piosenka coś przypominała. Wzruszyłam się. Po filmie dyskusje dyskusje dyskusje. Film bardzo poruszający. Nie tylko dla takich osób jak ja, które swoje dzieciństwo/młode lata kojarzą właśnie ze stanem wojennym i PRLem.
dziękuję. W tą niedziele rzekomo mam iśc, a uwielbiam ten rodzaj muzyki, szczególnie te stare zespoły. Film zapowiada się ciekawie, w radiu Trójka mówili, że pewien pan oglądał go pięc razy i za każdym płakał. Skoro ja wzruszam się nawet na najgłupszych scenkach, to co dopiero w kinie na TYM filmie?