Może nie byłby to zły film jako taki, tyle że tu chodzi konkretnie o sequel. A sequel powinien być utrzymany w podobnym klimacie co poprzednik. I tego absolutnie nie da się zrobić, chociażby przez ogromny postęp techniki. Uwielbiam te lekko kiczowate (z dzisiejszej perspektywy) efekty specjalne w oryginalnym Beetlejuice'ie i generalnie całą tę wyjątkową otoczkę. Nie bardzo też wyobrażam sobie fabuły, w której mamy 50-letnią Lydię i 70-letniego Beetlejuice'a :/
Jeśli chodzi o mnie, to wystarczy mi pierwsza produkcja i kreskówka z '89. Tak jak napisałaś, nie ma sensu tego odświeżać. Chociaż znając życie, ta kontynuacja w jakiejś formie pewnie kiedyś powstanie, bo marka ostatnimi czasy zyskała na ogromnej popularności, częściowo prawdopodobnie przez sukces musicalu.