PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=642287}

Berserk: The Advent

Berserk Ōgon Jidai-hen III: Kōrin
7,7 2 424
oceny
7,7 10 1 2424
Berserk Ōgon Jidai hen III: Kōrin
powrót do forum filmu Berserk Ōgon Jidai-hen III: Kōrin

Cały czas nie mogę pojąć decyzji Griffitha... Najpierw pragnie popełnić samobójstwo po czym, gdy nadarza się okazja wystawia swoich kompanów i przyjaciela na pewną śmierć (tych którym zawdzięcza swoje życie). Jak mógł to zrobić? Nie wspomnę o gwałcie na Cesce, który jest dla mnie totalną zagadką...
Mógłby ktoś bardziej mi wytłumaczyć podjęte przez niego decyzje? Pozdrawiam

Mazi1577

Ja to widzę tak że Griffith "obwiniał" Gutsa za swoją porażke w tym całym planie zagarnięcia królestwa dla siebie. Casce zgwałcił bo zauważył że Gutsowi na niej zależy i odwrotnie. Casca zawsze była w nim po uszy zakochana , była jego i nawet ją Guts "odebrał". Wszyscy Ci przyjaciele Griffitha to tylko środki do celu jakim jest bycie królem. Więc gdy miał okazję poświęcił ich w imię wielkiej potęgi. Ja tak to widze

ocenił(a) film na 7
Mazi1577

Jestem wielce rozczarowana tym, jak niewiele osób dostrzega ciężar decyzji Griffitha. Wybór, którego dokonał, nie był zwykłym ratowaniem dupy ani małostkowym "wysłużeniem się" ludźmi. Był potwierdzeniem lub zaprzeczeniem sensu całego jego dotychczasowego życia, a nawet więcej: potwierdzeniem lub zaprzeczeniem sensu tysięcy śmierci, za które był odpowiedzialny jako generał, których żałował (tak tak, tego też większość nie zauważa) lecz które usprawiedliwiał tym, że ludzie "zgodzili się na nie dobrowolnie" (w końcu kto bierze udział w wojnie jako najemnik, zgadza się na ryzyko tego, że może zginąć). Żałował ich tak dalece, że wolał sprzedać swe ciało baronowi za pieniądze, niż posłać Jastrzębie w bój, którego mieli ryzyko nie zwyciężyć.
Griffith żył przytłoczony ciężarem swego marzenia. Cierpiał wyrzuty sumienia za ludzi, którzy zginęli pod jego rozkazami, cierpiał samotność i nieustannie narażał się na niebezpieczeństwa (co niestety w dużej mierze w filmie pominięto...), a pod koniec, gdy (o ironio!) jedyna osoba, która dawała mu radość poza jego marzeniem porzuciła go, załamał się i stracił dzieło swego życia przez chwilę słabości. Griffith próbował popełnić samobójstwo, bo wizja "życia tylko po to, by przeżyć kolejny dzień, była dlań niedopuszczalna", co powiedział jasno już księżniczce pod fontanną, a innego życia jako kaleka wieść by nie mógł.
Griffith poświęcił Bandę, bo wiedział, że już nic na świecie poza demonami mu nie pomoże. Postąpił bardzo konsekwentnie - całe życie inwestował tylko w sen. Raz spróbował w Gutsa - zawiódł się. Zrozumiał, że tylko jego sen go nie zdradzi, i że on też nie może zdradzić jego. Broń Boże nie wyniósł z ich śmierci żadnej satysfakcji.

slothqueen

Nie no ogólnie równy gość z tego Griffitha, tylko wszyscy inni to wuje. A że ich pozabijał,/zgwałcił/okaleczył to git. Ważne, że nie miał z tego satysfakcji - czyżby??? No bo mi wyglądał na całkiem usatysfakcjonowanego jak Guts leżał bez ręki i oka i patrzył na to co robi z Cascą.

ocenił(a) film na 7
Mordechaj_Sauerland

1. ...nie? Ta sytuacja byla na tyle skomplikowana, że nie można powiedzieć, że ktoś był winny. Szukanie winnych w zaćmieniu to jak szukanie winnych w wojnach, gdzie każda strona ma swoje racje.
2. Nie pozabijał. Pozwolił na zabicie. Podobnie jak pozwolił na zabicie Adonisa, Chłopca z rycerzem (kolejny argument za tym, że film okropnie spłycił mangę) i setek swoich żołnierzy wcześniej. Jeżeli przemyślisz scenę z małym Griffithem chodzącym po stosie trupów, dojdziesz do wniosku, że nie miała ona na celu pustego epatowania makabrą, tylko pokazanie, że w istocie Griffith całe życie "składał ludzi w ofierze" - wrogów, przyjaciół i przypadkowych "obserwatorów" jak Adonis. Musiał to robić, bo tylko to przybliżało go do zamku. Godhand podczas zaćmienia uzmysłowili mu, że w obliczu tysięcy trupów, po których już się wspiął, tych parudziesięciu żołnierzy Bandy nie robi już żadnej różnicy. A co, gdyby odmówił? Śmierć tysięcy ofiar jego "snu" poszłaby na marne, podobnie jak jego życie i światłe plany.
3. No nie miał. W mandze prawie płakał, gdy się zgadzał. To, że w filmie zrobili z niego kolejnego papierowego villaina, który chichocze i zaciera łapki, skazując swoich przyjaciół na śmierć, to już tylko przykrość.
4. Po przemianie Griffith nie jest już Griffithem, tylko Femto, który ma Gutsa i Cascę głęboko gdzieś, podobnie jak każdego innego człowieka. Jego problemy zaczynają krążyć wokół losów ludzi jako gatunku, nie paru słabych mróweczek. Sama scena gwałtu jest raczej testem sumienia nowonarodzonego Femto, który już podczas "zstępowania" otrzymał obietnice uwolnienia się od ograniczeń, które narzucało mu jego ludzkie sumienie ("śmierć towarzyszy przechodzi przeze mnie, jednak nic nie czuję, ostatnia łza, zamarznięte serce" etc.). Gdy stanął przed Gutsem i Cascą w tej nowej formie, postanowił sprawdzić, czy rzeczywiście będzie "wolny". No... i był wolny.

Poza tym... czy gdyby Griffith rzeczywiście poświęcił swoich ludzi tak chętnie, jak myślisz, Godhand musięliby go do tego tak długo przekonywać? Griffith stracił wszystko, co cenił. Poza Gutsem, który - w jego mniemaniu - był odpowiedzialny za jego upadek. Czy kogoś takiego, gdyby choć trochę CHCIAŁ wymordować wszystkich swoich towarzyszy, trzeba by było zachęcać?

ocenił(a) film na 7
slothqueen

Nie ma to jak bronić szaleńca i gloryfikować jego chore plany. Od samego początku był popieprzony tworząc i dążąc do spełnienia tego "marzenia". A końcówka - mam gdzieś czy ryczał jak się zgadzał. Zgodził się i to tworzy z niego potwora. A te tłumaczenia - dziwi mnie to, ze Ci to imponuje.

ocenił(a) film na 8
robert163

nie ulega wątpliwości, że Griffith był szaleńcem i potworem, ale tragiczny wątek jego postaci, sposób jego kreacji zakrawa bez mała na mistrzostwo pana Miury. posty slothqueen po prostu ukazują w prosty sposób, jak to zostało zrobione ;)
mnie nie imponuje Griffith (podejrzewam, że slothqeen również), a właśnie to, jak przez jego pryzmat możemy osądzić samych siebie w dążeniach do celu...
taki telegraficzny skrót, bo nie mam siły na dłuższą formę...

ocenił(a) film na 8
Raanan

Nie wiem kogo stronę trzymacie , ale ja czekam może za xxx lat ujrzę upragniony moment w mandze gdzie Gutsa ukatrupi tego rurkowatego śmiecia bez serca dla towarzyszy... nie obchodzi mnie jego cel przekroczył granice człowieczeństwa.

Armirion

A ja, jako że nie czytam mangi, mam jeszcze mniej realne marzenie, że stworzą anime, w którym Guts rozerwie na strzępy tego śmiecia.

ocenił(a) film na 8
Mordechaj_Sauerland

haha daje ci okejke też chce doczekac tego momentu nawet gdy będę miał brode gandalfa :D

ocenił(a) film na 7
slothqueen

Wiesz moze co side dzialo pro filmie? Skopal Im wszystkim tylki czy polegl? :-) (sorry za brak polskich znakow :-) )

Lares91

Spoilery!
Trochę dawno czytałem Berserka, ale w wielkim skrócie- Po zaćmieniu Guts postanowił się zemścić na Femto/Griffith'e, dużo podróżuje (początkowo sam) zabija apostołów (m.in Hrabie- w filmie pokraka, która rozćwiartowała Pipina. Po ich walce znów dochodzi do spotkania Guts vs 5 Ręki Boga) W późniejszym okresie "zdobywa" nowa drużynę (byli pokazaniu w openingu filmu), chcą odnaleźć Króla Elfów (Caska po zaćmieniu straciła rozum, i maja nadzieje, ze jej pomoże i zapewni bezpieczne schronienie) Griffith odrodził się na ziemi, prowadzi ponownie grupę jastrzębia składającą się z apostołów (jest w niej m.in Zodd) Buduje sobie własne imperium, którego stolicą jest Falconia. Tyle. Manga dalej wychodzi.

rab19

Czy będzie Kontynuacja ??

slothqueen

Decyzja Griffitha wcale nie była dla niego taka ciężka. Tak naprawdę cała Drużyna Jastrzębia nie miała dla niego znaczenia, liczył się tylko Guts. Guts, do którego Griffith czuł zarówno miłość jak i nienawiść. I wybór byłby faktycznie ciężki, gdyby zdrowy Griffith miał wybrać pomiędzy Gutsem a swoim marzeniem. Ale kiedy nie zostało mu tak naprawdę nic, jeśli miałby żyć ze świadomością bycia ciężarem dla innych to wybór był oczywisty. Chwilę trwało jedynie dobicie tego uczucia do Gutsa, ale od momentu przywołania Ręki Boga Griffith w jakiś sposób zdawał sobie sprawę w co się pakuje. A jednym z ostatnich - jeśli dobrze pamiętam - podrygów jego dobra był ten moment, kiedy przed przywołaniem władców demonów krzyczał w myślach aby nikt za nim nie podążał, aby odsunęli się od niego.
I owszem, Griffith ich zabił. Nie dosłownie, ale kiedy zlecasz zabić kogoś, to również stajesz się mordercą. A Griffith dobrze wiedział na czym polegać będzie ich ofiara, i świadomie użył sformułowania "poświęcam". To co stało się później, to już tylko emanacja tego kim się stał. Gdyby Femto był wolny od uczuć Griffitha, to Guts, Casca, wszystko straciłoby znaczenie. Ale Femto nadal był Griffithem, i nawet jeśli miłość do Gutsa odeszła, to nienawiść została. I dokonał tego, co sprawiło Gutsowi największy możliwy ból. Wiec to miało znaczenie.
Nie wiem czy czytałaś mangę, ale występuje tam pewien apostoł, Hrabia jeśli mnie pamięć nie myli. Został apostołem poświęcając zdradzającą go żonę (i być może część poddanych, nie pamiętam), ale pod sam koniec, pomimo bycia apostołem, zachował miłość do swojej córki. I kiedy został pokonany, Ręka Boga zstąpiła i zaoferowała mu nowe życie w zamian za poświęcenie córki, ten jednak odmówił. Także można, stając się demonem nie wytraca się swojego Ja. A Griffith był po prostu kanalią.

I przypomnij mi, kiedy Griffith tak właściwie żałował kogokolwiek poza Gutsem? Jemu nie zależało na nikim z Bandy, początkowo liczyło się tylko marzenie, potem marzenie i Guts. A swoje ciało sprzedał nie z powodów altruistycznych i chęci uchronienia swoich ludzi przed bitwami i śmiercią, ale dla tego, że chciał aby Banda była większa, liczniejsza, silniejsza i pozwoliła mu grać w coraz ważniejszych grach. Jedyną osobą dla której Griffith coś zrobił, ryzykował był Guts. Można o Griffithcie mówić wiele złego, ale na którymś etapie znajomości, na pewno szczerze kochał Gutsa. I wchodząc do jaskini Zodda świadomie ryzykował dla niego życiem.

ocenił(a) film na 7
Fourteen

Krótko i w pktach, bo wałkowałam to dziesiątki razy podczas peaku fazy na Berserka:
1. Gdyby chodziło tylko o Gutsa, Godhand kazaliby mu poświęcić Gutsa. Sednem całej sprawy był fakt, że każdy z jastrzębi mógł odejść po odbiciu dowódcy - każdy, który zdecydował się z lojalności z nim zostać, został nagrodzony przez Griffitha śmiercią.
2. Nie widzę ani jednego powodu, dla którego powinniśmy sądzić, że Guts i Casca coś znaczą dla Femto (poza gwałtem, ale już o nim pisałam). Nie szuka ich, nie myśli o nich, a kiedy do nich wpadł, to na chwilę, by przetestować ciało i strzała.
3. Griffith nie miał pojęcia, jak działa behelit. Nie wiem, kto miałby mu to wyjaśnić, poza enigmatycznym "władza za ciało i krew" (własne? cudze? metaoryczne?). Krzyczał w myślach, bo czuł się upokorzony i nie mógł znieść myśli, że jest obsikanym strzępem bandaży, które Guts zaraz podniesie z ziemi i zacznie kojąco kołysać, mówiąc "ćśś, już dobrze".
4. Czytałam mangę tak z dobre naście razy - Baron był apostołem, nie Godhand. I Baron nie życzył sobie tego, by uwolnić się od wyrzutów sumienia za to, co swoim zdaniem MUSI robić (a to jest cholernie ważny motyw w całej postaci Griffitha i chyba główna cecha Femto).
5. Griffith był suczym synem, ale mniejszym, niż by chciał. Żałował wielu, co w sobie aktywnie zwalczał - żałowiał małej Caski, którą uratował, chociaż nie musiał, i tego gnojka z rycerzem. O to właśnie chodzi - to jest przemiana wrażliwego i myślącego człowieka w omamionego własną ideologią ślepca, ciagnącego swoich ludzi ku zgubie. Trochę jak Raskolnikow, który nie dał się wyrzutom sumienia, albo kapitan Ahab z Moby Dicka (z obiema postaciami czytelnicy mocno sympatyzują).
6. Oddanie się staremu pedofilowi nie było niezbędne dla sukcesu - Griffith wprost mówi, że mógł tego nie robić, ale wielu by zginęło. Że nie musiał, ale zrobił dla nich to, co mógł, żeby jego sen nie musiał odebrać im ich snów (jak temu gnojowi). Nie wiem, po co w mandze byłaby scena z tym dzieciakiem, gdyby Griffithowi nie było go szkoda. No nie wiem.

ocenił(a) film na 9
slothqueen

hej, jestes za madra na to forum

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones