Jest to praktycznie to samo, tylko delikatnie skrócone. Jednak masz lepszą oprawę graficzną, świetnie zrealizowane sceny batalistyczne i pojedynki. Oprócz tego nie znajdziesz tutaj cenzury, a scena zaćmienia jest dużo lepiej przedstawiona niż w starym serialu. Z resztą, najlepiej zobaczyć.

Nie jest to prawdą, w wersji 2016 jest przedstawiony conviction arc i dalej, których nie było w wersji z 1997. Dla mnie jako naprawdę oddanego fana mangi wersja z roku 2016 jest totalnym bluźnierstwem. Pomijając naprawdę paskudną kreskę gdzie wszystko jest stworzone w cgi to sam pierwszy odcinek zrobił totalny chronologiczny burdel, mieszając w sobie wydarzenia z kilku totalnie oddalonych od siebie tomów. Wytrzymałem do 3 dalej nie wytrzymałem. Filmy są świetne, wersję 97 również można obejrzeć bo została nieźle zrobiona, mimo że pomija SK, pucka oraz upraszcza wiele wątków. Poza tym została tylko manga.

Ale co nie jest prawdą? Ja nic nie pisałem o wersji z 2016 roku, tylko o filmowej trylogii.

Pisałem swój post z myślą, że pisałeś o wersji z 2016, zwracam honor w takim razie. Kinówki są oczywiście bardzo dobrze zrobione, kłują w oczy sceny w cgi poprzez "lagowanie" Ale nie jest jakoś strasznie źle, co prawda skrócono i uproszczono kilka wątków, ale jest to cały czas bardzo dobra i najlepsza adaptacja mangi jaka do tej pory powstała.

Co racja to racja. Filmowa trylogia to najlepsza adaptacja mangi jaka powstała do tej pory i o ile studio 4*C i Lucient Pictures we współpracy Warner Brosem znów się za to nie wezmą to będą powstawać tylko i wyłącznie przeciętniaki pokroju Berserk 2016. Ewentualnie mógłby jeszcze powstać film z aktorami, tylko żeby japończycy się za to nie brali, niech zrobią to amerykanie.

Berserk jest zbyt twardym i bezwzględnym dziełem, by Amerykanie go nie spaprali. od razu dostalibyśmy na twarz Gutsem, który popłakuje się opowiadając ludziom o swoim trudnym dzieciństwie i nigdy nie podniesie ręki na dziecko, kobietę czy małego szczeniaczka, Griffithem, który jest niezrównoważonym psychicznie sadystą z cechami borderline i Caską która jest za*ebista do porzygu, ale wszyscy dookoła się z niej wyśmiewają, bo jest kobietą. zamiast zaćmienia mamy scenę, gdzie Griffith celowo wzywa demony i sam je błaga, by zabiły całą bandę, bo Guts go upokorzył i on go za to nienawidzi, a to dlatego, że miał ciężkie relacje z rodzicami, o czym jest rozbudowany flashback. pojawia się dziura w niebie, z którą walczą Jastrzębie. kilku randomów ginie, ale główni bohaterowie przeżywają, a to za sprawą Caski, która ratuje Gutsowi tyłek, żeby przypomnieć widzom, że jest zaj*bista pomimo bycia kobietą. gwałtu oczywiście nie ma, żeby nie podważać siły i niezależności Caski. pod koniec Griffith ze wściekłym wyrazem twarzy odgraża się Gutsowi, że jeszcze się spotkają, po czym znika w dziurze w niebie, która się zamyka (furtka do sequelu). na koniec Casca wali jakiś krzepiący i "mądry" monolog, po czym zakłada z Gutsem rodzinę, bo rodzina jest najważniejsza, i wszyscy żyją długo i szczęśliwie aż do sequelu, kiedy to Griffith wraca, by znów spróbować przejąć władzę nad światem.

totalnie.

Żby być do bólu precyzyjnym - tak, jest pokazana scena zaraz po przebudzeniu Gutsa, w której dowiaduje się o stanie Caski oraz o tym, że Rickert żyje. Imo jest naprawdę dobra :P

Obejrzałem już oryginalne anime z lat 90. Co dalej muszę zrobić, aby zachować chronologię opowieści? Czy jest w ogóle jakaś kontynuacja ekranowa historii Gutsa, która dzieje się po "zaćmieniu"?