PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=644471}

Bestie z południowych krain

Beasts of the Southern Wild
6,8 22 475
ocen
6,8 10 1 22475
6,9 27
ocen krytyków
Bestie z południowych krain
powrót do forum filmu Bestie z południowych krain

Jeśli jesteś jednym z tych, którzy sądzą, że świat przedstawiony jest zalaną Ziemią po olbrzymiej apokalipsie w dalekiej przyszłości, że glob nawiedziły świnie z rogami albo że dziewczynka nawiązuje MAGICZNY kontakt z MAGICZNĄ naturą - to NIE JEST lub też NIE BYŁ FILM DLA CIEBIE.
To film dla ludzi z ogromnymi pokładami empatii, i na pewno NIE fantastyka, żadne cholerne post-apo! Bardziej dramat społeczny. Zapomnij o opisie, który przeczytałeś powyżej, i o trefnych recenzjach, bo tylko namieszają Ci w głowie.
Film opowiada o niepokornych duchach, o ludziach, którzy nie chcą ugiąć się i podporządkować światu w formie takiej, jaką my znamy powszechnie. Nie chcą odgórnej władzy, nie chcą rachunków, podatków, wyzysku. Żyją nielegalnie na terenach zalewowych, gdzie zachowują, w ich mniemaniu, całkowitą wolność - nie obowiązują ich narzucone przez nikogo reguły, to oni kierują sami sobą, dostosowując się do praw natury. Jedzą to co chcą i co akurat mogą, robią to kiedy chcą, bawią się kiedy chcą, piją gdzie chcą, chodzą dokąd chcą. Wychowują swoje dzieci tak jak sami potrafią.
Kiedy nad tereny zalewowe nadciąga wielka burza, część mieszkańców ziem zwanych Wanną wyjeżdża do bezpiecznych rejonów poniżej tamy. Do świata suchego, zurbanizowanego, który ojciec Hushpuppy przedstawia córce jako obcy, brzydki i zły. Dla małej dziewczynki, która prawdopodobnie nie wie o istnieniu tamy i nie rozumie, do czego ona właściwie służy, Bariera jest symboliczną granicą pomiędzy znanym jej światem, jej domem, a zupełną zagadką. Dwie zupełnie różne rzeczywistości.
Pogubiony w swym życiu Wink, pozostawiony przez kobietę, zupełnie nie jest gotowy do roli ojca. Od razu widać, że nie ma pojęcia o tym, jak wychować dziewczynkę - łatwo nam go osądzić, prawda? Hushpuppy wychowywana jest jak chłopiec: ma być silna, zadziorna, odważna i harda, ma wyrosnąć na "herszt-babkę", która w przyszłości porachuje kości ciężkiemu, nierozpieszczającemu życiu. Nie ma objęć, pieszczot i dziecięcych zwierzeń, dziewczynka mieszka nawet w swoim własnym baraku, a wychowują ją wespół ojciec, miejscowa "nauczycielka" z miejsca, które na nasze nazwalibyśmy bardziej świetlicą, niż szkołą, zwierzęta, sąsiedzi oraz natura. W Wannie, gdzie nie rządzi system, nie ma powszechnej edukacji; Hushpuppy uczy się prawideł świata od panny Bathsheby i bezpośrednio ze swoich obserwacji przyrody. Rozwija zupełnie inną mądrość, zupełnie inny rodzaj inteligencji od naszych dzieci, które informacje czerpią ze szkolnych podręczników. W Wannie dzieci uczą się o "działaniu wszechświata" (oczywiście w sensie metaforycznym), o kręgu życia, o nieuchronności przemijania; uczą się empatii wobec słabszych i mniejszych oraz zaradności, na swoje własne malutkie możliwości. Co wielkiego może uczynić małe dziecko z rozbitej rodziny, mieszkające w brudnym drewnianym baraku? Wiele. Każdy bowiem, niezależnie od startu, jaki zapewnił mu los, walczy ze swoimi strachami, demonami i przeciwnościami. Symbolem tychże strachów są rogate świnie, z których tak śmieją się userzy Filmwebu w komentarzach.
Bathsheba opowiada dzieciom historyczną przypowiastkę o turach. Opowiada ją tak, jak należy opowiadać baśnie, by trafiły do małych umysłów. Hushpuppy nigdy w życiu nie widziała tura, nie ma dostępu do książek, encyklopedii ani sieci - jej dziecięca wyobraźnia tworzy więc kolaż z tego, co dziecko zna, stąd właśnie obraz czarnej świni (którą, notabene, Durcetowie trzymają przy swoich barakach). Trzeba zrozumieć, że nie są to żadne potwory, one nie mają być straszne dla nas, ponieważ nie są prawdziwe, NIE ISTNIEJĄ. Żyją jedynie w głowie kilkuletniej dziewczynki jako wyobrażenie jej lęków: mityczne potwory, które wtargną do znanego jej świata, jej maleńkiego świata, złożonego ze skrępowanego emocjonalnie ojca, nieobecnej matki i budy, którą dziecko nazywa domem. Nic więcej się nie liczy. Nie przeszkadza jej brud, zagracenie, powódź, trupy zagłodzonych i zatopionych zwierząt, o śmierci których dziewczynka opowiada w jakże spokojny, stoicki wręcz sposób. Taki krajobraz to jedyne co ona zna, naturalna kolej rzeczy. Nic niezwykłego. Dla niej najbardziej liczy się tylko to, że w życiu brakuje mamy, a tata ukrywa swoją chorobę. Hushpuppy sądzi, że jeśli jej ojciec umrze - wszystko zniknie, ona również. Bo wtedy zawali się jej życie, zniknie cały jej świat.
Mówicie o patologicznej rodzinie... a ja mówię: wiecie, co to jest przywilej? Syty nie zrozumie głodnego; bogaty nie zrozumie biednego, człowiek mający wszystko nie zrozumie tego, kto nie ma nic a i tak potrafi się z tego "niczego" cieszyć - i na koniec, nie zrozumie człowieka wolnego ten, kto całe życie był zniewolony.

Moja osobista rada: podejdźcie do tego filmu z otwartym umysłem. Nie, naprawdę, poważnie: otwórzcie głowy. Wydobądźcie z siebie swoje pokłady empatii i NIE OCENIAJCIE bohaterów. Spróbujcie zrozumieć, że nie wszystko, co odbiega od Waszej osobistej normy jest patologią, i że można żyć nie tylko w taki sposób, jaki Wy preferujecie. Pomyślcie o tym, jak różnorodny jest nasz świat, a na koniec także o tym, że nikt nie wybierał sobie rodziny ani miejsca, w jakim miał się narodzić. To, że siedzisz teraz przed komputerem, jest czystym przypadkiem. Statystyka. Gdzieś na świecie ktoś rodzi się w afrykańskim plemieniu, w którym brakuje wody, na mongolskich stepach lub w zrujnowanym przez żywioły Nepalu, gdzie dzieci pokonują dwugodzinną drogę aby dojść do szkoły.
Gdzieś na świecie rodzi się dziecko, którego rodzice nie są na nie gotowi i nie potrafią zrezygnować ze swojej wolności. Nie potrafią porzucić domu - jedynego miejsca, jakie jest im znane i gdzie zapuścili korzenie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones