Remake "klasycznego" już "Pluję na twój grób" z 1978. Oryginał był wg. mnie marną kopią "Ostatniego domu po lewej" i zirytował mnie swoją prostotą. Remake posiada wiele wad pierwowzoru, ale wydaje mi się lepsze. Głównie ze względu na zdjęcia i kilka świetnych scen które poruszają do bólu. Brutalność jest to przedstawiona tak, że widza przechodzą ciarki, a ciemne barwy dominujące na ekranie świetnie to podkreślają. Zemsta również satysfakcjonuje. W swoim gatunku to na pewno dobry film, tyle tylko że obiektywnie patrząc, nastawiony jest głównie na ukazanie dużej liczny przemocy i niewiele więcej. Można by oczekiwać bardziej wnikliwego portretu psychologicznego bohaterów, jakiegoś morału, jakiegoś zerwania ze schematem. Tymczasem otrzymaliśmy po prostu typowe "Rape&Revange" tylko że ładnej nakręcone.