PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1241}

Bez przebaczenia

Unforgiven
7,9 92 132
oceny
7,9 10 1 92132
8,5 34
oceny krytyków
Bez przebaczenia
powrót do forum filmu Bez przebaczenia

10/10

użytkownik usunięty

Wybitne kino. Aktorstwo, scenariusz, muzyka w jak najlepszym wydaniu. Western a
oprócz głównego wątku można w nim znaleśc widoczne przesłanie. Pan Eastwood
skupił się głownie na pokazaniu godności człowieka. Zauważnie że główny wątek dotyczy
prostytutek
( kobiet pozbawionych szacunku do siebie samych i poczucia godności swoich ciał) a
dokładniej złego ich traktowania. Mały bil jako szeryf skupił się na swoim własnym zysku
niżeli na zapewnieniu godnego życia tym kobietom. Mieszkańcy również niezbyt
szanowali te biedne kobiety. Clint był inny wiem że również liczył na nagrodę za głowę
tych zwyrodnialców ale ze swojej strony przejął się losem tych kobiet. W scenie w której
oszpecona kobieta zaproponowała mu "darmówkę" on odmówił kłamiąc o żonie, był jej
wierny nawet po jej śmierci, ale nie chciał również wykożystywac w niecnych celach
poszkodowanych kobiet, na swój sposób jako jedyny z całego filmu je doceniał i
szanował. Zobaczcie co Mały Bill zrobił z oszpeconą prostytutką, zatrudnił ją w kuchni
uważając ją jak przedmiot do wyrzucenia, odstawił ją na boczny tor z powodu jej tragedii.
W całym filmie panuje określenie "dziwki" niezbyt miłe ale strasznie obraźliwe, nie
mówią "Prostytutki", "Latawice", czy miejsce jako "Dom Publiczny" dla każdego w
miasteczku byli tylko i wyłącznie "dziwkami". Scena kiedy Clint postrzelił śmiertelnie
jednego z bandziorów, krzyczał "podajcie mu wody", jakby chciał powiedzie "On tego
potrzebuje oddajcie mu odrobinę godności, jak ja mu oddaje", albo kiedy Ned jadąc
konno obok Clinta spytał się go czy korzysta z usług prostytutek albo przynajmniej czy się
masturbuje, tamten odpowiedział że tego nie potrzebuje, ale tak naprawdę chciał
powiedziec "Zmieniłem się nie zabiłem od wielu lat nikogo ani nie jestem napaleńcem"
On w każdej z wymienionych scen oddawał szacunek sobie i drugiej osobie. Na koniec
scena kiedy Clint przybywa 2 raz do baru z zapytaniem "kogo to bar" poczym zabił
właściciela głównie za to że po iż nie potrzafił oddac należytej czci zmarłemu
przyjacielowi.

użytkownik usunięty

Napiszcie czy też macie jakieś dziwne przemyślenia po filmie i jakie :)

ocenił(a) film na 9

Znakomite podsumowanie, winszuję zwłaszcza spostrzegawczości. Rzeczywiście Eastwood w tym filmie jest jednym z najbardziej "ludzkich" ludzi (chociaż rzecz jasna i szeryfowi nie mam nic do zarzucenia). Zdziwiłem się tylko, że taki stary wyga na emeryturze skusił się na garść srebrników - zupełnie nie wiem po co (chociaż suma astronomiczna), człowiek to jednak słaba istota...

ocenił(a) film na 9
Gruntowny

Jednego nie mogę zrozumieć... Will po drodze spotkał tę prostytutkę z pociętą twarzą - miał więc okazję się przekonać, że wcale nie została zmasakrowana. Mimo tego nie porzucił swojej misji... Nie rozumiem czemu. Chyba dlatego, że czasem człowiek musi sięgnąć samego dna po to, żeby by móc się odbić i prowadzić normalne życie. Tak było w tym przypadku.

Gruntowny

To nie Mały Bill zatrudnił pociętą dziewczynę w kuchni tylko właściciel burdelu, ten chudzielec.

ocenił(a) film na 10
Gruntowny

"Jednego nie mogę zrozumieć... Will po drodze spotkał tę prostytutkę z pociętą twarzą - miał więc okazję się przekonać, że wcale nie została zmasakrowana. Mimo tego nie porzucił swojej misji... Nie rozumiem czemu"
Jak nie wiesz o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze. Potrzebował tej kwoty, żeby urządzić życie swoim dzieciom, był biedny, jego świnie chorowały itp. Potrzebował głównie pieniędzy, ale podczas swojej misji dotarły do niego pewne rzeczy, przemyślenia, nasunęły się refleksje o których pisał Daroslaw52 itd. Chociaż zmieniał się jak jego żona jeszcze żyła, był to proces ciągły, udoskonalał się przez lata i ta wyprawa też w jakiś sposób go ukształtowała.

ocenił(a) film na 9
Gruntowny

Po pierwsze Will z pewnością od początku wiedział, że nie należy wierzyć plotkom w 100%. Po drugie, kiedy zbudził się po 3 dniach od pobicia i rozmawiał z poszkodowaną prostytutką, ewidentnie obudziła się w nim empatia. Przejął się gdy odmówił jej propozycji, a ona poczuła się paskudnie myśląc, że to przez jej wygląd. Poczuł się wręcz w obowiązku wyjaśnienia sytuacji. Pieniądze być może przeważyły szalę, ale moim zdaniem nie powinny być odbierane jako główny motyw działań Willa. Dowodzi tego chociażby jego powrót do miasteczka w celu pomszczenia przyjaciela.

A propos szeryfa, ja w przeciwieństwie do Ciebie mam mu do zarzucenia wiele. Po pierwsze jest bardzo złym cieślą ;] A tak na poważnie, to Mały Bill znęcając się nad podejrzanymi (nie winnymi) okazuje się niewiele lepszy od nich. Powiedziałbym, że wręcz gorszy - czyni źle, ale wcale nie czuje się przez to gorzej, a nawet czerpie z tego satysfakcję. Will ma przynajmniej wyrzuty sumienia, wie jak paskudnym jest człowiekiem i jakie to brzemię zabić człowieka. Szeryf z kolei snuje opowieści jakim to nie jest twardzielem, pewnym siebie i gotowym zabić bez mrugnięcia oka takie "szumowiny" jak Ned, Will, Kid, czy English Bob. Porównałbym to do sytuacji znęcania się nad zwierzętami - w krajach azjatyckich psy są transportowane do restauracji w niewyobrażalnie parszywych warunkach. W większości, ludzie pracujący przy nich mają wielkie wyrzuty sumienia, ale są zmuszeni do tej pracy kiepską sytuacją finansową. Mimo to wielu europejczyków wypowiada się, że zatłukli by tych oprawców niewinnych zwierząt gołymi rękami i to z poczuciem spełnienia dobrego uczynku. Tutaj nasuwa się pytanie - kto jest lepszym człowiekiem? Oprawca psa z poczuciem winy, czy chełpiący się swą zbrodnią morderca człowieka? Dlatego mimo początkowej sympatii do Małego Billa, po głębszym przemyśleniu czuję do nieo odrazę. Jedną z najgorszych rzeczy jest nieświadomość tej cząstki zła, który każdy człowiek w sobie nosi. Bez świadomości, nie jesteśmy w stanie nad nią panować.

Sam też mam pytanie: dlaczego kobiety kochają drani?

ocenił(a) film na 9

Moja myśl jest jedna- nareszcie ktoś zrobił film, w którym nie ma litości do samego końca

Monolog małego Billa do Beauchampa nt tego co jest ważniejsze podczas pojedynku, szybkość czy opanowanie. Scena gdy w celi siedział English Bob. Mały Bill wyraźnie zaznacza, że możesz by szybszy ale zapewne chybisz, najważniejsze jest opanowanie i nim należy się kierować.
A teraz punkt kulminacyjny filmu, Will ma problem z bronią, musi wyciągnąć drugą i kto w pośpiechu nie trafia jako pierwszy? Bill. Nie lepiej jego kumple, większość pierwsza oddaje strzały jednak to Will wychodzi zwycięsko. Zestawienie tych dwóch scen dopiero w pełni ukazuję zwycięstwo Willa nad szeryfem. Do tego dochodzi brak chęci przechwalania się, np przed Kidem czy po strzelaninie w jakim stylu pozbywa się Beauchampa.

Wytłumacz oookash swoje pytanie? Masz na myśli w kontekście filmu, żonę Willa czy ogólnie?

Ja sam mam pytanie czy nie łatwiej byłoby/nie powinien wrócić z Nedem po 'pierwszym'? Zostając z ślepym Kidem szanse na sukces się zmniejszyły, musiał wliczać w ryzyko obstawę. Miał dwoje dzieci, które mogły stracić ojca i zostać same. Poza tym widział już całkowicie, że prostytutka ma pociętą tylko twarz a do tego na pewno męczyło go co powiedział Ned na jego słowa odnośnie metamorfozy, że nie zgodziłby się na tą 'robotę' gdy żyła jego żona.

użytkownik usunięty
Suggesix

Dziękuje za wszystkie ciepłe słowa i wyrażanie swoich opinii na temat filmu

ocenił(a) film na 10

Troche powiało chamstwem "Anglika" i chłostaniem Morgana F.

Suggesix

Pewnie żeby dostać całą kasę musiał zabić także drugiego.W końcu po to było to wszystko.Z resztą młody był napalony żeby zabić pierwszego faceta.I zapewne byłby zawiedziony jakby go zostawił i został sam.Może też chciał z nim zostać żeby nic mu się nie stało.Wiedział że sam by sobie nie poradził.A raczej by tego drugiego nie odpuścił.

ocenił(a) film na 10
Suggesix

jak dla mnie, cały film zaprzecza całemu gatunkowi western, całemu dzikiemu zachodowi, szybkim rewolwerowcom etc. dopiero finalna scena przeczy całemu filmowi, są trupy, akcja, brak opanowania, szybkie strzelanie wręcz uśmiech na twarzy (na pewno pana W.W). Jak dla mnie film boski!!

ja filmu oceniać nie mogę bo nie dałam rady go obejrzeć. Ale moje podsumowanie mieści się w słowach "za mocny".
Jak Ned stał przykuty do krat i szeryf posłał po panienki, żeby zweryfikowały wersje wymiękłam i musiałam wyłączyć.

Straszną sieczkę w głowie robi ten film. No i jest taki.... jakby naturalny? jakby amatorski? taki jakiś zbyt prawdziwy mi się wydawał.

Deddlith

"Jak Ned stał przykuty do krat i szeryf posłał po panienki, żeby zweryfikowały wersje wymiękłam i musiałam wyłączyć."
Ta scena nie była ukazana. To była ostatnia wypowiedź z żyjącym Nedem.

darek12322

ja mam bardzo bogatą wyobraźnie, więc nie musi się krew lać żeby strasznie było :)
Domyśliłam się że Neda w końcu zamęczą i przestałam oglądać. Fakt że on święty nie był, w końcu kasy nie odmówił (chociaż teoretycznie z morderstwa zrezygnował) ale nie powinien tak umierać.

z resztą, tego chłopaczka też mi było szkoda. Oki, był przestępcą ale żeby tak umrzeć....

ocenił(a) film na 9
Deddlith

Zgadzam się, szkoda było tego chłopaka, tym bardziej,że właściwie był niewinny - to jego kumpel pociął prostytutkę. Chłopak chciał nawet się jakoś zrekompensować tej kobiecie dając jej najlepszego konia... Moim zdaniem, generalnie w tym filmie nikt nie jest skrajnie dobry lub zły - to jeden ze składników jego "rewelacyjności".

ocenił(a) film na 10

10/10 http://www.youtube.com/watch?v=z5q5YP9kBuI potem Appaloosa [2008], Bezprawie [2003], 7 Wspaniałych [1960] ;-)

ocenił(a) film na 10

Dobre podsumowanie. Świetny film, momentami było się nawet z czego pośmiać. Jednak najważniejsze jest to, ze łamie stereotypy klasycznego westernu no i ma głębsze przesłanie niż zwycięstwo dobra nad złem itp. :)

ocenił(a) film na 10

oglądałem po raz kolejny śmiech, łzy, emocje to wszystko się tu znajduję. W przyszłym tygodniu obejrzę raz jeszcze!

ocenił(a) film na 5

" Mały bil jako szeryf skupił się na swoim własnym zysku
niżeli na zapewnieniu godnego życia tym kobietom."

A jaki był zysk Małego Billa? Wszystkie konie trafiły do właściciela burdelu, którego własność (zgodnie z ówczesną literą prawa) została uszkodzona. Poza tym zadaniem szeryfa nie jest "zapewnianie godnego życia" ubogim obywatelom, tylko karanie przestępców i łagodzenie sporów.

Dziwi mnie cała ta niechęć do Billa, to moja ulubiona postać z filmu (a wręcz jedyna, którą lubiłem). Trochę dziwne wydaje mi się jednak to, że nie zrobił nic, by powstrzymać prostytutki przed rozpowszechnianiem wieści o nagrodzie za zabicie człowieka, który został już ukarany zgodnie z prawem. Zlecenie morderstwa to podważanie powagi urzędu szeryfa, a tym samym całego wymiaru sprawiedliwości. No ale fabuła musi się kręcić...

ocenił(a) film na 9
Agarwaen_

Dokładnie. Bill próbował utrzymać porządek w tym mieście. Przykra sprawa, że zginął Ned, ale nie do końca wiem na jakiej zasadzie traktowano tam ludzi którzy zabijali za wyznaczoną nagrodę. Skoro wyznaczenie nagrody nie było traktowane jak przestępstwo, to jak podejść do gościa który te nagrodę zdobywa. Macie jakieś pomysły?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones