Film przyzwoity, na poziomie, jednak Clint już nie taki sam jak w Dobry, zły i brzydki
7/10 zasłużone, za Hackmana.
Piszesz, jaki to z Ciebie wielki znawca i uważasz, że Eastwood chciał zrobić z "Bez przebaczenia" swoją wersję "Dobrego, złego i brzydkiego"?? To westerny, ale jednocześnie filmy postawione na 2 różnych biegunach. Nie wiem też, pod jakim względem postać Williama Munny'ego chciałbyś porównać do Dobrego.
Gość nie w pierwszym temacie robi z siebie ignoranta i głupka więc nie zwracałbym większej uwagi na jego wypowiedzi.
oceniłem film całkiem przyzwoicie - zoabcz co oznacza 7/10 a ty piszesz że jestem ignorantem i głupkiem? Jaką masz czelnosć to robić? bo możesz się ukryć za ekranem komputera?
Nazywa Cię głupkiem bo uważasz Eastwooda za epigona Leone, kiedy jego film z produkcjami Włocha łączy tylko sceneria.