Obejrzałem już w swoim życiu ,,parę'' westernów ale ten był jednym z najsłabszych.
Dobra obsada nie czyni z filmu jeszcze arcydzieła, jak dla mnie płytka fabuła i chwilami straszne dłużyzny czytaj nuda to największe minusy tego filmu, szczególnie fabuła która mnie kompletnie nie porwała ( jakieś głupie dziwki, jedna z nich została pocięta po twarzy zlecają za wysoką kasę zabójstwo tych kolesi a było ich dwóch, przy czy jeden jest całkowicie niewinny nic nie zrobił a i tak wredne suki zlecają go zabić i oczywiście chętni się znajdują i wykonują zadanie byli bandyci przy okazji a w zasadzie w odwecie ginie jeszcze kolejny skur...... szeryf i wszyscy jego ludzie, zresztą końcowa scena w barze tak absurdalna że szkoda gadać ( podstarzały kowboj Clint Eastwood wycina z 6 albo i więcej chłopa i nawet nie zostaje draśnięty, istny flash z komiksów marvela:)
Podsumowując mnie ten film kompletnie nie porwał i kompletnie nie rozumiem tych wszystkich zachwytów nad nim, ciekawe czy ten film miałby tak wysoką ogólną ocenę gdyby nie dobra obsada zapewne nawet do 6 by nie dobił....