Mega gówno! Dramatycznie słabe postacie, fatalne aktorstwo, przez cały film nic się nie dzieje. Po prostu dramat!!
Potwierdzam z całym szacunkiem dla Scotta(mego idola) ten film to nieporozumienie
Najlepsze w tym wszystkim jest to, iż jeszcze bardziej koszmarnego ''Samotnego gringo'' oceniłeś na ....uwaga - 10/10 :D
Samotny Gringo bardziej koszmarny? A to dobre. W jednej scenie w Samotnym Gringo jest więcej sensu niż w Całym Bez Przyzwolenia.
Ja się trochę nie zgodzę. Film jest nawet spoko, jak się okazuje, całkiem przewrotne zakończenie ma. Do tego dochodzi cała masa nielogiczności i takich bzdur, że trudno się od śmiechu powstrzymać. Brak w tym wszystkim faktycznie tylko dobrych scen walk wręcz. Występ Adkinsa to żenada. Też od strony fabularnej, bo jego postać w scenariuszu totalnie zbędna jest, no ale przede wszystkim jego scena walki została beznadziejnie nagrana. Choreografia w niej to porażka wręcz. Nguyen przecież potrafi również walczyć, ale w tym pojedynku aktorzy jak teleportujące drewna się prezentują. Cóż. Gary Daniels w ogóle nie dostał żadnej sceny walki. To po co w ogóle takiego aktora angażować? Ale w scenie z zabójstwem jak siedzieli skrępowani na krzesłach to normalnie spadłem ze śmiechu. Szczyt idiotyzmu. Był w tym scenariuszu jakiś potencjał dramatyczny, a oni tego nie wykorzystali. Źle poprowadzono fabułę i pod koniec główny bohater faktycznie staje się czarnym charakterem. Tak ani dramat ani film akcji z tego nie wyszedł, zostało gdzieś pomiędzy i dlatego jest przeciętnie, ale nie słabo. Piękne zdjęcia powodują, że da się to mimo wszystko oglądać.