Wcale nie jest głupi, jak mogłoby się wydawać. Jest kilka zabawnych scen, ale jest też czas na refleksje i małe wzruszenie (np. scena gry na pianinie w restauracji). Świetna rola Andrew Feldmana, którego widzę pierwszy raz w życiu... i mam nadzieję, że nie ostatni. Gość pasuje do roli nerda idealnie. No a Jennifer ocieka seksapilem i muszę przyznać, że spodobała mi się jeszcze bardziej :) Film jest głównie komedią. Ma jednak wymiar nieco głębszy i to zaskoczyło mnie najbardziej.