PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106617}

Bezlitosny

Relentless
5,7 136
ocen
5,7 10 1 136
Bezlitosny
powrót do forum filmu Bezlitosny

"Bezlitosny" to cykl, który oglądałem na Polsacie dobre 10 lat temu. Opowiadał o łowcy seryjnych morderców, Samie Dietz. Zawsze jednak bardziej od postai detektywa, interesujący byli killerzy. W każdej odsłonie to był zupełnie inny typ popaprańca, zawsze jednak przerażający.

W drugiej, całkiem niezłej części był to twardziel, bez uczuć, typek jak z gry "Hitman". W trzeciej, seksualny dewiant, co zresztą pasowało do wyglądu całego filmu, bo Sam uświadamiał tam syna o antykoncepcji i dużo gadał o sprawach łóżkowych. Niestety słaby był to komentarz z seksuologi, a jeszcze słabszy thriller. Nie pamiętam już dokładnie jaki był psychol w ostatniej odsłonie, ale wiem jedno: był z nich wszystkich największym sadystą. Tą część wspominam zresztą najlepiej. Najciekawsze, że zasnąłem przed zakończeniem, więc nie wiem jak zamknięto cykl.

Po prawie dekadzie udało mi się nabyć na DVD pilot tej serii. Oglądałem go wczoraj pierwszy raz i męczenia swojej pamięci, muszę przyznać, iż nie było to kino najwyższych lotów.

Dużą wadą jest przede wszystkim główny bohater. Leo Rossi jako bezkompromisowy detektyw wypada karykaturalnie. Już dialogi jakie mu napisano, zdają się najgorsze z całej obsady. Zaś jego szarża, komiczne miny, drażliwy sposób mówienia, dyskwalifikują go zupełnie. Koszmarnie zła rola i nie wiem jak ktoś taki mógł nie irytować mnie dawniej gdy zachwycałem się tą serią?

Judd Nelson jako morderca wypada znacznie lepiej. Nie ma tu wiele do zagrania, ale właśnie to jest autentyczne. To cichy, zakompleksiony człowieczek, który boi się z kimkolwiek mówić. Typowy szarak, zamknięty w swoich czterech ścianach. Gdy jednak poczuje rządzę zabijania, idzie przed siebie i "robi co trzeba". Modus operandi sprawcy też jest niezły: wkłada narzędzia w ręce ofiar, zmuszając by to one zadawały sobie rany. Można mieć do tej postaci oraz roli wątpliwości, bo jest specyficzna, ale wpisuje się świetnie w klimat historii.

Cały scenariusz oparto na schematach, więc nie jest to rzecz doskonała. Mamy tu dużo głupich pomysłów (policja to zupełne tępaki, a sposób odkrycia sprawcy jest banalny), niewiele napięcia (nawet finał, mimo szczerych chęci, wzbudza nijakie uczucia), a i trochę kiczu, typowego dla lat 80 (sceny wspomnień mordercy). Trudno polecić ten film komuś, kto nie lubi kina z tamtej epoki. Jeśli jednak okażecie się entuzjastami tych czasów, "Bezlitosny" nie będzie wam tak straszny. Wtedy docenicie choćby atmosferę i bardzo dobrą muzykę. Cała reszta jako rozrywka na wieczór, też jest do strawienia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones