Dobra obsada, świetna muzyka i ciekawa fabula. Według mnie było to profesjonalnie dokonane morderstwo na zlecenie żony Kutra. Jej próba obrony męża była niczym więcej tylko zabezpieczeniem się przed odpowiedzialnością. Najprawdopodobniej zagroziła komuś, że jeśli zostanie w tej sprawie oskarżona, to na jaw wyjdą jakieś niemiłe sprawy. Domyślam się, że mogły one dotyczyć postępowania jakiś wysoko postawionych osób w kościele oraz polityków. Mogli się tego obawiać, ponieważ sprawa była głośna i dziennikarze mogliby natychmiast podchwycić temat co mogłoby z kolei wyrządzić sporo szkód na wizerunku kościoła lub polityków. To są straty wizerunkowe a więc ciężkie do naprawienia w przypadku takich instytucji. Dlatego były naciski w tej sprawie pokazane podczas sceny na rauszu u biskupa.

Intryga polegała na wybraniu odpowiednich ludzi którzy mieli przyczynić się do skazania. Była to więc odpowiednia "obrona", silni oskarżyciele oraz odpowiedni skład sędziowski.

Jeśli tak było rzeczywiście, to przykre ponieważ zleceniodawca morderstwa dopiął swego. Co prawda Kuter został ułaskawiony, jednak przesiedział w więzieniu 11 lat. Zginęła również osoba którą kochał.

P.S. Kuter nie chciał się rozwieść ponieważ mógł mieć świadomość do czego jest zdolna jego zona i jakie ma możliwości. A po dokonaniu morderstwa na jego kochance nie chciał się bronić składając sprzeczne zeznania, ponieważ mógł mieć też świadomość, że sam zostanie zamordowany. Jego bierność dawała mi pewność, że chociaż skazany, ale będzie żył. Bał się do samego końca. Bali się również ludzie którzy go skazali. Sędzia zajął się adwokaturą a prokurator ostentacyjnie protestował podczas konkursu krasomówczego.