Witam,
Bardzo dobry film-ciekawa historia (niestety prawdziwa),pomysł na przedstawienie wszystkich stron sprawy i wyciszona , wiarygodna rola Jana Frycza-to tyle po stronie plusów. Nie da sie jednak ukryć, że film jest zrealizowany badziewnie-szczególnie rażą ujecia z obroconej kamery(nie wiem jak to sie fachowo nazywa). Nie wiem po co rezyser zdecydował sie na cytat z "Powiekszenia" i to juz na poczatku filmu?-jezeli ktos wie to prosze o odpowiedz:) nie podobały mi sie tez kreacje drugoplanowe - Zmijewski i Wencel chyba nie zauważyli ,ze nie sa juz na planie serialu i, że do takiego scenariusza "mydlana" stylistyka nie pasyuje. W tym miejscu brawa dla pani Błaszczyk-3 minuty na planie a móglbym ja naprade zatrudnić w jakiejś szkole!!! Reasumująć:jak w tytule posta.
pozdrawiam
Wojtek