Nim zabrałam się za ten film, spodziewałam się czegoś w stylu Montevideo, Bog te video, w końcu podobna tematyka, część tych samych aktorów, ale tutaj niestety wypadło miernie. Oczywiście, film ma swoje zalety, dobre zdjęcia, rzeczywiście da się poczuć klimat tamtych lat, nie najgorzej film wypadł też aktorsko, ale to na tyle. Strasznie powiewało tu nudą, nieczęsto mi się to zdarza, ale na tym filmie usnęłam. Na pewno można by było skrócić to o połowę i cała historia nic by na tym nie straciła. Nie chodzi tu już o pokazywanie zbyt długich fragmentów meczów, ale np. to jak zabierają oficjela światowej federacji na imprezę w Belgradzie, na której nic się nie wydarza, a trwa to z pięć minut! A co do samych imprez, aż kłuje w oczy jak "perfekcyjnie" są podłożone piosenki do występujących zespołów, które nawet nie próbują, żeby choć trochę się zgadzało i pasowało.
Film jest przewidywalny, nic tu nie zaskakuje, największą intrygą jest tu chyba przerwanie transmisji finału na cztery minuty. Pojawiło się też kilka żartów słownych, które wywołały co najwyżej lekki uśmiech. Wątek miłosny też nie był jakiś zawiły, ani wzruszający.
Według mnie jest to film, który wcale nie musiał powstać. Zrobiono go chyba na zasadzie "Jugosławia została kiedyś mistrzem świata? Hej, nakręćmy o tym film! Przecież Montevideo osiągnęło taki sukces, teraz będzie podobnie!". Cóż, nie było.
Jestem siatkarskim kibicem, bardzo lubię też serbską drużynę, ale błagam, niech nikt się nie bierze za kręcenie filmu o tym jak doszli do złota olimpijskiego!
Ten film na pewno powstał na fali sukcesu Montevideo, ale twórcom nie udało się zrobić czegoś podobnego. Montevideo, mimo że nie jest powalającą z nóg historią, to przyjemnie się je ogląda, akcja faktycznie wciąga, twórcy dodali coś od siebie, a nie opierali się tylko na historycznych faktach. Prvaci sveta właśnie wyglądają, jakby powielali tylko fakty historyczne i jeszcze wszystko jest pocięte retrospekcjami, które wyglądają jakby były losowo wybrane.
Technicznie jest to dobrze zrobiony film, ale w treści niestety rozczarowuje :(