Dziwi mnie tyle negatywnych komentarzy co do tego film typu ,,oboje byli porabani nie powinno sie doszukiwac tu glebszego sensu" czy tez komentarze,ze sceny seksu byly zbedne. Dla mnie wszystkie te elementy lacza sie w idealna calosc,bardzo ciekawa historie. Lubie takie nie do konca wyjasnione filmy i pozwolenie widzowi na swoja wlasna interpretacje. Moim zdaniem sceny seksu (bardzo naturalne w przeciwienstwie do gry glownych bohaterow) maja pokazac na czym tak na prawde byl oparty ich zwiazek. Big Love? Mloda,samotna gowniara zadurzyla sie w nieodpowiednim facecie. Probuje stworzyc z nim zwiazek ale kiedy dzieli sie z nim czyms innym niz swoim cialem (dostaniem sie na uczelnie)on wybucha agresja, kiedy probuje z nim rozmawiac/klocic sie jak to w zwiazku bywa on otacza ja seksualnymi bodzcami. Byc moze byla od tego uzalezniona,byc moze to byl jedyny rodzaj bliskosci jaki znala,ojca w jej rodzinie nie bylo,matka niezainteresowana. Mlode,glupie,nieodpowiedzialne dziecko podejmuje kilka zlych decyzji a kiedy zdaje sobie z tego sprawe jest juz za pozno. Probuje odejsc od Macka do innego faceta ale nie potrafi, nie potrafi dokonac aborcji na dziecku ,ktore ich laczylo. Zabicie psa/skrobanka pokazuja nam jak bardzo Maciek i Emilia sie roznili. On zabil psa bez mrugniecia okiem pomimo,ze wiedzial jak wazny byl dla niej. Dawno nie widzialam tak dobrego polskiego filmu, wspolczuje tylko osobie ,ktora pisala scenariusz - Hamkało i Pawlicki na prawde spaprali kilka bardzo dobrych dialogow.

PS.Nie rozumiem tylko dlaczego Maciek wpadl w taka histerie gdy dowiedzial sie,ze Emilia byla w ciazy. Czy dziecko a w zasadzie jeszcze nie dziecko a zwykly plod na prawde jest wazniejszy niz kobieta czy pies,ktory byl z nimi tyle lat? Ja postrzegam Macka jako pustego ,niezdolnego do uczuc faceta, nei wiem skad u niego taka reakcja. Pojawiaja sie wypowiedzi,ze zabil Emilie bo ja kochal. Ja tak tego nie interpretuje,dla mnei to byl czlowiek niezdolny do milosci.