Przyznam, że przed seansem przypuszczałem, że kolejna młoda braki warsztatowe che nadrabiać świeceniem gołym tyłkiem. Okazało się, że nie miałem racji. Oni we dwoje ratują ten film, a sceny seksu ani aktorce, ani filmowi nie były potrzebne. Mało tego, zrealizowane są tak nieudolnie, że aż komicznie.
Inna sprawa, to scenariusz. Beznadziejny. Ta pani nie powinna się już więcej brać za pisanie scenariuszy. Dziurawy i głupi, bezsensowny. Ale najgorsze jest to, że żeruje na tragicznych wydarzeniach w istotny sposób je przekręcając. Przecież to z pewnością dla niejednej osoby są nadal bolesne kwestie. Wykorzystać tą historię w taki sposób jest po prostu obrzydliwe i wstrętne.
Ocena 4 - 7 dla dwójki głównych aktorów i za muzykę, 1 za reżyserię i scenariusz, daje średnio 4.
Wow nie masz najmniejszegi pojęcia o czym piszesz. Główny bohater jest zagrany beznadziejnie i o ile jeszcze sprawdza się gdy trzeba kogoś pobić o tyle jego kunszt aktorski jest beznadziejny. A właśnie reżyseria się wybija wszystko jest nakręcone ładnie i widać że reżyserka zna się na rzeczy w przeciwieństwie do scenarzysty
Zaprzeczasz sam sobie - reżyser, który się zna na rzemiośle, nie tyka się kiepskich scenariuszy. A jeśli film ladnie wygląda, to raczej zasługa operatora i postprodukcji, no nie? Nie zmienia to faktu, że film jest baardzo słaby, płytki i głupi.
I jako, że niesmak i negatywne wrażenie po tym produkcie filmowym pozostało, zjeżdżam z 4 na 2.
Nie jestem trollem film jest chujowy ale reżyserka w miarę się postarała i nie będę oszukiwał ( nawet jeśli jest poje#ana)
No ok - pokój! :)
Trochę czasu minęło od czasu, gdy ten film oglądałem i już nie pamiętam dobrze, jak film wyglądał od strony warsztatowej. Możliwe, że reżyserka wykazała jakieś umiejętności techniczne, jednak z pewnością tym filmem wyraziła również spora płytkość intelektualną. Ten film, to mogła być bomba, wyszła jednak niefajna k#pa.
Sceny seksu niepotrzebne w tym filmie? No tak, przeciez prawdziwa milosc i seks nie ida w parze heh. Idiotyczne podsumowanie filmu, albo jestes dzieciakiem, ktory nie zaznal czegos glebszego od kopania dziury w paioskownicy, albo lubisz sie osmieszac. Z reszta jestes fanem Hobbita a to wiele wyjasnia hehe
Ja pierniczę, aleś mi dokopał! No, jestem fanem Tolkiena... No, a Ty Big Love - też wiele wyjaśnia. Ale, da się żyć dalej, no nie? Mam dziś dobry humor, Święta coraz bliżej, mamy się miłować - więc nie dowalę Ci bardziej :)
Ten film to jedno wielkie nieporozumienie a nie miłość,główna bohaterka tego niewypału nawet nie znała jego imienia a już mu wskoczyła do wyra,jakie to typowe w dzisiejszych czasach, a te sztucznewymuszone emocje.Bardzo rozczarował mnie ten film,ja tam nie widziałam żadnej miłości tylko porno dla nastolatek,to było słabe.Ktoś napisał że zachowanie głównych postaci było przekonywujące-jak dla kogo.Ten film miał tylko jedną zaletę,jako taki soundtrack.