film bylby lepszy, gdyby nie przesadzili z ukazywaniem "scen", bo sa one nachalne i niesmaczne, jest sie przymuszonym do ogladania cial aktorow, podczas gdy te sceny nic nie wnosza do fabuly
Na szczęście tak :) a co od scen erotycznych, to owszem były odważne ale myślę że ten film właśnie tego potrzebował i nie wiem czy tak te sceny nic nie wnoszą do fabuły, moim zdaniem przez nie była ukazana wielka namiętność jaka towarzyszyła bohaterom, moim zdaniem były potrzebne. Mi się film podobał i polecam.
sceny sa bardzo realistyczne i do tej pory na drugi dzien powracaja, mozna ukazac namietnosc w sposob mniej wulgarny...W filmie "Skora, w ktorej zyje"... tez byly takie sceny, ukazujace brutalna namietnosc, ale to byly sceny gwaltu i one nie przeszkadzaly, bo wyrazaly prawde o gwalcie, a i one nie byly takie doslowne. W/G mnie sceny z filmu : "Big Love" sa czasem bardziej brutalne, wulgarne, choc gwaltem nie sa... i co ta za milosc? To miejscami jakies zezwierzecenie. Ale i zezwierzecenie, tez mozna ukazac, bardziej humanitarnie...
według mnie reżyserka nie chciała wnosić do filmu tandetnosći z komedi romantycznych która polega na tym że para się całuje i po chwili leżą koło siebie nago już po seksie. Uważam że w współczesnym kinie jest bardzo dużo seksu i nikt tego nie zmieni
ale dlaczego ma sie to nie zmienic? Mysle, ze takie procesy powinny podlegac rozumowi, a nie afektom
ok. ale jak juz napisalem czasem mniej raza sceny gwaltu niz ta Big Love' owa "intymnosc"
co do podobania sie, to film nie pozostawia widza obojetnym, jak rzadko ktory, choc w czasie seansu, moze dlatego nie wyszedlem, bo na dworze mroz, zaplacilem za bilet :) i bylem zrelaksowany, a nie poddenerwowany. To drugi raz od 6 lat chcialem wyjsc z kina (wtedy to byl film "Rys" dramat total) i znowu przez mroz tego nie zrobilem :) ale nie zaluje...
Polecam najbardziej kiczowate z kiczowatych filmów czyli pornosiki, skoro gustujesz w tej tematyce. Big love - tandeta, którą można podciagnąc pod wspomniane.
Jeśli jest słaby film to nagość i seks to sposób na przyciągnięcie widzów a dobitnym przykładem na to jest post wyżej użytkownika "Davus" To samo było w filmie "Ciacho" Marta Żmuda-Trzebiatowska reklamowała go swoimi cyckami.
Haha, spoko, do kina nie pojde. :P
A seksu w polskim kinie jest zdecydowanie za malo. Polskie kino jest pruderyjne, konserwatywne, zacofane, nudne (z nielicznymi wyjatkami), wiec odwazne sceny erotyczne nawet w kiepskim filmie to krok w dobra strone.
jak film jest słaby to musi być chociaż golizna - tym się nadrabia, to oczywiste. w dziełach nie ma czegos takiego
faktycznie film, jak na polski dramat o miłości jest całkiem niezły, ale przesadzony scenami erotycznymi - być może twórca chciał ukazać, że miłość głównych bohaterów była oparta w głównej mierze o seks i pożądanie, moim zdaniem mógł trochę ograniczyć te sceny.
dokładnie to było "wyliż go" jak dobrze pamiętam :P - ogólnie wątek był taki, że chłopak chciał sobie wychować dziewczynę, kochankę i mu trochę nie wyszło bo obydwoje mieli problemy psychiczne ;]
Dla mnie film genialny.
Skoro jest to ROMANS to wiadome było, że takowe sceny się pojawią.
Zapytajcie dzieci 15+ czy nigdy w życiu nie widziały cycków ?
No właśnie ! :)
Te sceny niby nie wnosily nic do fabuły ale sprawiały że film posiadał w sobie pewną świezośc i oryginalnosc ponieważ rzadko się zdarzają żeby tak odważne sceny pojawiały się w polskich produkcjach (prawdopodobnie pierwsze takiego typu sceny w filmach od czasu "Przemiany" z 2003 roku w reżyserii Łukasza Barczyka). Ale zgadzam się że ich ilośc w Big love jest zbyt duża
Przeczytałem cały wątek i ręce mi opadły: druga dekada XXI wieku, a ludzie się szokują seksem na ekranie. :P
Film rewelacja! Dawno nie byłam w kinie na polskim filmie, na którym nie myślałam po 30 minutach, że zmarnowałam pieniądze. Chyba troszkę przesadzacie, że was te sceny erotyczne tak oburzają,może nie macie się zwyczajnie czego czepić w tym filmie ;)
Była taka scena, jak Emila rozmawia przez telefon, a on pokazuje jej kartkę, żeby powiedziała, że ma okres. Wtedy stoi przodem i jest nagi, ale jakoś nie potrafiłam niczego dostrzec ;) Był wtedy naprawdę w 100% goły, bo nie wiem, czy mam się dokładniej przyjrzeć ;)?
Mnie się wydaje, że był, ale ustawił się tak, że nie było nic widać ;) Zresztą akurat ta scena jest w Kubie Wojewódzkim w odcinku z Olą Hamkało.
Dzisiaj po raz drugi obejrzałam film w kinie!.......i niestety mimo wnikliwego wpatrywania się nie dostrzegłam podobnie jak Azzurro ..męskiego narządu płciowego głownego bohatera..czyżby cenzura a może ...narząd ten jest "ukryty"..poza tym po takiej medialnej reklamie spodziewała sie więcej scen namiętnego ostrego sexu ..a tu niestety ..sceny jak z amatorskich kamerek internetowych..jestem zawiedziona...:-((
jak stal przed Emilka gdy ona rozmawiała przez tel był goły ale swoj narzad schował miedy nogi .
Czyżby się wstydził swojego narządu? Czy też jest on tak maly ,że był niedostrzegalny?
Podejrzewam, że to raczej wynika z ogólnego trendu w kinie światowym istniejącego od początków kina: kobiety nago można pokazywać, mężczyzn - tak, ale bez penisów...
ja nie mam potrzeby oglądania męskich członków w kinie, nie wiem jak wy?
z resztą dolnych partii panny hamkało rowniez nie było widac i bardzo dobrze.
To nie pornol
A ja tam jestem za tym, żeby kino skończyło z pruderią i nie bało się nagości - zwłaszcza tej męskiej.
Przy okazji: pokazywanie nagości nie robi z filmu "pornola", podobnie zresztą, jak sceny seksu (nazwanie "Big Love" "softporno" jest zatem bez wątpienia nieadekwatne do rzeczywistości).
to sobie pornola obejrzyj pierwszego lepszego tam masz męski narząd w każdym filmie.
I co ci jeszcze opadło ??? Co ma XXI wiek do tematu starego jak świat ??? Mnie seks nie szokuje wręcz działa jak powinien, tylko sztuką jest pokazać, przedstawic go tak aby powodował dreszcze. Niestety w tym filmie powodował nic oprócz litości patrząc na to marne przedstawienie.
Nie rozumiem takiego oburzenia paroma scenami erotycznymi... Przecież to był seks między dwojgiem młodych, zakochanych w sobie bez pamięci ludzi, co w tym dziwnego? Scen tego typu, owszem - było dość dużo, ale wydaje mi się, że miało to jakiś sens i uzasadnienie - sceny te miały ukazać ogromną namiętność między kobietą i mężczyzną oraz jej destrukcyjną siłę. Większość osób, które krytykują film za te sceny, chyba po prostu zazdrości tak namiętnego seksu, jaki mieli filmowi Emilka i Maciek ;) i nie są w stanie wyobrazić sobie takiego pożądania ;)
to zamiast filmu mogłeś się wybrać na msze wieczorna albo na zebranie kołka różańcowego...a skoro byłeś aż tak przymuszony trzeba było po prostu wyjść z kina a nie rżnąc męską wersję Joanny d'Arc...
Lepiej ty sie wybierz i szczerze pomódl o rozum. Film dla ograniczonych umysłów, dla których by przetrwać wystarczy bylejakość. Polecam programy muzyczne VIVA, dużo w nim teledysków pokroju tego badziewia.
wolę MTV ale dziękuję...poza tym uprawiam seks w gorszej formie niż na ekranie, wiec modlitwa już mnie nie pomoże. w każdym bądź razie bóg zapłacić za intencje