Piękne zdjęcia, to pierwsze co nasuwa mi się po obejrzeniu tego filmu. Nie wiem dlaczego, ale oglądając ten film miałam wrażenie, że oglądam film na podstawie książki Fitzgeralda, np. ,,Czuła jest noc". Tematyka trochę ciężka i trudno wykrzesać z niej akcję czy jakieś zwroty. Film niby zmusza do refleksji, ale ostatecznie nie pozostawił żadnej myśli czy powodu do głębszej analizy. To jakby ktoś zaczął coś mówić i nie do końca wiedział co chce powiedzieć, albo po prostu do mnie nie trafił. Piąteczka za zdjęcia i aktorów. I za mój sentyment do Fitzgeralda, chociaż nie ma nic wspólnego z filmem...
Najgorsze było to, że grubo przesadzili z fragmentami powieści czytanymi z offu. Momentami czułem się jakbym oglądał teledysk do audiobooka. Zabrakło pomysłu, niestety.